Najbardziej zdrożała miedź, a na rynku aluminium zwiększa się nadwyżka podaży

Od początku 2009 r. najbardziej wzrosły ceny miedzi – o ponad 130 proc. do 7344 USD za tonę.

Aktualizacja: 01.01.2010 13:32 Publikacja: 01.01.2010 13:31

Najbardziej zdrożała miedź, a na rynku aluminium zwiększa się nadwyżka podaży

Foto: GG Parkiet

Wzrostowi cen metali przemysłowych, jak wszystkich surowców, sprzyjał oczywiście słabnący dolar, ale decydujące znaczenie miały dane makroekonomiczne potwierdzające wychodzenie światowej gospodarki z recesji i prognozy zapowiadające systematyczną poprawę koniunktury. W III kwartale wszystkie duże gospodarki, poza brytyjską i rosyjską, były na plusie (kwartał do kwartału), a japońska rozwijała się najszybciej od dwóch lat.

Dla popytu na surowce przemysłowe i w konsekwencji dla ich cen kluczowe znaczenie ma jednak to, co dzieje się w Chinach, ze względu na wielkość tamtejszych inwestycji infrastrukturalnych, niezwykle materiałochłonnych, i udział produkcji przemysłowej w tworzeniu PKB. Chiny, na przykład, wytwarzają tyle stali, ile ośmiu następnych na liście największych światowych producentów łącznie. A raporty z Chin potwierdzają, że zarówno inwestycje, jak i produkcja rosną tam po kilkanaście procent w stosunku rocznym.

Analitycy Goldman Sachs spodziewają się w 2010 r. większego popytu na miedź, powodowanego wzrostem produkcji przemysłowej w Chinach, Stanach Zjednoczonych, ale także w innych krajach. Dlatego w najnowszym raporcie podnieśli prognozowaną cenę miedzi na 2010 r. Na Londyńskiej Giełdzie Metali za tonę miedzi, według GS, będzie się płaciło średnio 6834 USD. Średnia dla mijającego roku to niecałe 5100 USD/t. Dan Smith, analityk z londyńskiego Standard Chartered, w raporcie z początku grudnia przewiduje, że w 2010 r. średnia cena tony miedzi na LME wyniesie 6700 USD, a w 2011 r. – 7500 USD.

Kurs miedzi, obok kursu dolara, ma dla wyników KGHM kluczowe znaczenie, jednak ich przewidzenie nie jest proste. Dość powiedzieć, że na początku 2009 r. zarząd lubińskiego przedsiębiorstwa oceniał, iż cena miedzi będzie jeszcze długo oscylować wokół 3 tys. USD za tonę. Tymczasem kurs na LME szedł ostro w górę i w efekcie zarząd podniósł prognozę zysku netto do 2,25, z 0,5 mld zł. Zarząd podkreślał jednocześnie, że cena powyżej 6 tys. USD/t nie ma oparcia w fundamentach i jest wynikiem spekulacji.

KGHM budżet na 2010 rok przedstawi zapewne dopiero w I kwartale. Nie wiadomo więc, jaki kurs miedzi przewiduje zarząd. W połowie grudnia prezes Herbert Wirth powiedział, że należy się liczyć z korektą cen. Według nieoficjalnych informacji, założenia budżetu mówią o zysku nieco niższym, niż planowany na 2009 rok (2,25 mld zł) – choć analitycy przewidują, że lubiński koncern wypracuje 2,22–3,38 mld zł.

Cena aluminium rosła w 2009 r. najwolniej spośród innych metali notowanych na LME. Dlatego analitycy Royal Bank of Scotland spodziewają się, że w 2010 r. nadal będzie zwyżkowała i osiągnie poziom 2325 USD za tonę. Ale pojawiają się też opinie wskazujące na wiszącą nad tym rynkiem nadwyżkę podaży. Barclays Capital przewiduje, że w 2010 r. zwiększy się ona o 29 proc., do 1,63 mln ton. Stanie się tak dlatego, że gwałtowny wzrost cen w 2007 r. i w pierwszych miesiącach 2008 r. skłonił wielu inwestorów do zwiększenia produkcji.

Chiny już zwiększyły produkcję aluminium o 18 proc. Według danych International Aluminium Institute, globalna produkcja od kwietnia wzrosła o ponad 12 proc. W najbliższym czasie rozpoczną produkcję dwie olbrzymie huty. Wspólna inwestycja Norsk Hydro i Qatar Petroleum w Katarze w pierwszej fazie będzie produkowała 858 tys. ton aluminium. Emirates Aluminium Co. uruchomi największą na świecie hutę w kwietniu. Jej docelowa moc to 1,4 mln ton rocznie. W 2008 r. na całym świecie wyprodukowano 38,8 mln ton aluminium. Oznaczało to wzrost o 67 proc. w porównaniu z 1999 r.

Jedynym producentem aluminium w Polsce była huta w Koninie, wchłonięta przez giełdowy Impexmetal. Jednak w I kwartale 2009 r. zamknęła wydział elektrolizy z uwagi na wzrost cen energii elektrycznej. Szefowie Impexmetalu uznali, że przy wówczas spodziewanych kursach metalu i dolara, produkcja byłaby nierentowna – przyniosłaby w 2009 r. straty rzędu 50 mln zł.

W czasach koniunktury koniński zakład był fundamentem grupy Impexmetalu, teraz jest już tylko przetwórcą metalu. Ostatni kryzys i gwałtowny spadek zapotrzebowania za strony głównego odbiorcy – budownictwa – spowodowały, że przetwórcy osiągali minimalne marże.

Kryzys dał się we znaki m.in. giełdowemu Yawalowi, producentowi profili konstrukcyjnych, który dodatkowo boryka się z nadmiernie rozbudowanymi mocami produkcyjnymi. Jak uniezależnić się od wahań koniunktury pokazały Kęty, które nie poprzestały na prostym przetwórstwie aluminium. Grupa zajęła się m.in. usługami budowlanymi oraz produkcją opakowań do produktów spożywczych .

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów