Przed publikacją notowania będą prawdopodobnie przebiegać w spokojnej atmosferze. Jakiegoś poważniejszego ruchu można oczekiwać krótko przed publikacją, gdy uaktywnią się gracze, którzy mają chęć zająć pozycję przed pojawieniem się danych. W tej fazie, o 11:00, będziemy mieli do czynienia z danymi ze strefy euro, ale nie należy oczekiwać, że one będą miałoby jakikolwiek wpływ na nasz rynek. Dynamika PKB w III kwartale z pewnością nie jest wiadomością, która jest coś w stanie zmienić. Podobnie listopadowa stopa bezrobocia. Zatem trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Faza „po” to już inna bajka. Wprawdzie i ona może być spokojna, ale pod warunkiem, że dane będą zbliżone do prognoz, a więc liczba etatów nie zmieni się za bardzo oraz dane za poprzednie miesiące nie zostaną zdecydowanie zrewidowane. O ile publikacja ma szansę być taka, jak prognozy, to ostatnie miesiące uczą, że rewizja wcześniejszych publikacji jest bardzo możliwa. Ostatnio ma miejsce sytuacja, w której dane są rewidowane pozytywnie, a więc ostatni listopadowy mały spadek liczby etatów ma szansę zamienić się nawet w mały wzrost, co już samo z siebie miałoby wpływ na uczestników rynku.
Jaki wpływ? Miesiąc temu lepsze od prognoz dane wywołały spadek cen. Nie mówię, że teraz pozytywna niespodzianka wywoła podobny spadek, ale ogólnie daje się zauważyć tendencję do odczytywania danych w kontekście możliwych zmiany w polityce pieniężnej. Tym samym lepsze dane nie wywołują radości, ale strach przed możliwością szybszego niż wcześniej oczekiwano zacieśniania polityki pieniężnej. Ma to swoje proste uzasadnienie. Cały ubiegłoroczny wzrost to dyskontowanie polepszenia w gospodarce. Zatem przejawy jego pojawienia się nie są zaskoczeniem i mają mały potencjał wsparcia cen. Za to przyszłością jest faza drożejącego pieniądza i lesze dane tylko ją przybliżają.