Mowa naturalnie o możliwość pojawienia się podwójnego szczytu. Wielkość formacji nie jest znaczna, a więc z pewnością nie należy jej odbierać w kontekście gry średnioterminowej, ale jeśli ktoś reaguje na zachowania szybkich wskaźników, to na ewentualne pojawienie się takiej formacji powinien zwrócić uwagę, gdy miałoby to miejsce w chwili, gdy rynek osiągnął fazę wykupienia. Przynajmniej to sygnalizują wspomniane szybkie wskaźniki.

Wielkość formacji, o ile się faktycznie pojawi, nie zmienia niczego w średnim terminie. Do zmiany by doszło, gdyby ceny spadły pod poziom linii łączącej lokalne dołki z niemal całego ostatniego półrocza. Problemem niedźwiedzi jest to, że niewielka skala formacji sprawia, że potencjalny ruch także może być niewielki. W tym wypadku minimalny zasięg ruchu, jaki może pojawić się po wykreśleniu formacji, jest zbieżny z okolicami wspomnianej linii, a więc potencjał wybicia teoretycznie będzie się wyczerpywał w miejscu, gdzie siła podaży powinna być szczególnie duża. No, ale tym będzie można się martwić dopiero, gdy do pojawienia się formacji dojdzie, czyli musi dojść do spadku pod poziom 2445 pkt. Oczywiście sygnał musi być skuteczny. Niewielkie naruszenie wsparcia na wiele się nie zda, a może nawet być sygnałem dla popytu, że podaż nie jest zdecydowana, co mogłoby skutkować powrotem w okolice szczytów. Zmienność na rynku nie jest duża, a zakres swobody zmian cen, które nie generują sygnałów, jest coraz mniejszy. Można dzięki temu się pocieszać, że wkrótce zacznie się coś w końcu dziać. Problem w tym, że to „wkrótce” może oznaczać również „za miesiąc”.