Ostrzegawczy sygnał GPW dla przedwojennych firm

Odżywa coraz więcej spółek rodem z II RP, próbujących odzyskać utracony majątek. Część z nich liczy na pomoc inwestorów giełdowych. Co na to GPW?

Publikacja: 27.02.2010 08:24

Ostrzegawczy sygnał GPW dla przedwojennych firm

Foto: GG Parkiet

Reaktywowane przedwojenne spółki nie wystraszyły się interwencji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która dwa tygodnie temu zatrzymała kilku członków władz i współwłaścicieli firmy Giesche, walczącej o rozległe tereny w Katowicach. Osobom z nią związanym zarzuca się próbę doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem m.in. Skarbu Państwa. Lista wskrzeszonych przedsiębiorstw stale się wydłuża. Niektóre snują plany giełdowe. GPW nie wykazuje entuzjazmu. Przeciwnie, jest ostrożna i zaleca ostrożność.

[srodtytul]Giełda z dystansem [/srodtytul]

Reaktywowane spółki rozglądają się za kapitałem, w tym giełdowym, ponieważ pieniądze są im potrzebne na postępowania sądowe i administracyjne. Czy rynek kapitałowy, a zwłaszcza wymieniany w tym kontekście NewConnect, rzeczywiście stanie się dla nich finansową trampoliną? – NewConnect został stworzony przede wszystkim z myślą o młodych firmach, działających w perspektywicznych branżach, oraz takich, którym przyświeca jasny cel: rozwój i udoskonalanie działalności.

GPW odnotowuje pojawiające się ostatnio sygnały ze strony reaktywowanych, przedwojennych podmiotów, które zamierzają zgromadzić kapitał w drodze emisji akcji. Pozyskane środki niekoniecznie będą jednak przeznaczone na rozwój działalności biznesowej– uważa Ludwik Sobolewski, prezes warszawskiej giełdy. Władze tej instytucji podkreślają, że w ocenie tego typu przypadków z perspektywy organizatora rynku kluczowa jest troska o bezpieczeństwo obrotu i jego uczestników.

Jak udało nam się ustalić, giełda zaleciła ostrożność również autoryzowanym doradcom, którzy wprowadzają spółki na NewConnect. W piśmie skierowanym w tym miesiącu do firm doradczych GPW prosi o zgłaszanie informacji o tego typu przypadkach. Zgłoszenia mogą się wkrótce pojawić, bo jedna z przedwojennych firm mówiących o giełdowych planach – Modrzejów -Hantke Zjednoczone Zakłady Górniczo-Hutnicze (MHZZGH) wciąż nie ma autoryzowanego doradcy, a to konieczny warunek do wprowadzenia akcji na NewConnect. Poszukiwania zacznie zapewne też Warszawskie Towarzystwo Fabryk Cukru (WTFC), współpracujące dotychczas z domem maklerskim ECM, który 22 lutego został skreślony przez organizatora rynku z listy doradców.

Zdaniem specjalistów, ostrożność GPW?jest uzasadniona, bo wątpliwości może wzbudzać już sam mechanizm reaktywowania starych przedsiębiorstw. – Powstawać może w szczególności pytanie o legalność skupowania materialnie istniejących akcji przedwojennych spółek, które są oferowane np. na internetowych portalach aukcyjnych. Sprzedający oferuje zwykle dokument historyczny, o walorach kolekcjonerskich, a kupujący nabywa go w celach inwestycyjnych, traktując go jako papier wartościowy wciąż inkorporujący prawa korporacyjne i majątkowe.

Mamy więc tu do czynienia z rodzajem błędu co do treści czynności prawnej – twierdzi w rozmowie z nami Mateusz Rodzynkiewicz, wspólnik kancelarii Oleś & Rodzynkiewicz Radcowie Prawni. W opinii prawnika, NewConnect czy rynek regulowany GPW?nie są właściwymi miejscami pozyskiwania kapitału przez tego typu przedsięwzięcia. Jego zdaniem, inwestowanie w reaktywowane firmy, zgłaszające roszczenia majątkowe, czy też w spółki holdingowe, mające akcje takich przedsiębiorstw, wiąże się z bardzo wysokim ryzykiem.

[srodtytul]Pomimo trudności idą naprzód[/srodtytul]

Inaczej uważają zarządy wskrzeszonych przedsiębiorstw, które chcą sięgnąć do kieszeni inwestorów giełdowych lub na początek tylko pojawić się na parkiecie. – Planujemy w pierwszych dniach marca złożyć na giełdzie dokument informacyjny Warszawskiego Towarzystwa Fabryk Cukru.

Rozważamy wariant wprowadzenia akcji do obrotu bez wcześniejszego przeprowadzania oferty skierowanej do zewnętrznych inwestorów – mówi nam Magdalena Kowalska-Jędrzejowska, członek zarządu WTFC, będącego przed II wojną światową największym producentem cukru w Polsce. Do 1939 r. spożywczy potentat miał kilka cukrowni w okolicach Kutna i ?ychlina, majątki ziemskie w tym regionie oraz nieruchomość w centrum Warszawy. Teraz nie posiada żadnych aktywów, ale jego władze myślą o przywróceniu zakładom dawnej świetności. Sposobem na to mają być roszczenia o zwrot majątku i o odszkodowania od Skarbu Państwa.

[ramka][link=http://blog.parkiet.com/jedlak/2010/02/27/podrabianie-spolek-i-kupieckie-obyczaje-z-gielda-w-tle/]» Przeczytaj felieton Krzysztofa Jedlaka, redaktora naczelnego "Parkietu": Podrabianie spółek i kupieckie obyczaje z giełdą w tle [/link][/ramka]

A procesy są kosztowne. – Pieniądze, jakie pozyskamy z ewentualnej emisji akcji, WTFC może przeznaczyć na pokrycie kosztów poszukiwania dawnego majątku czy procesów sądowych i administracyjnych. Pojawiają się również propozycje związane z wejściem w branżę cukrową – wyjaśnia Magdalena Kowalska Jędrzejowska.

Planów tych nie zmienia fakt, że inny członek zarządu WTFC?– Tomasz G. był wśród zatrzymanych w związku ze sprawą Giesche. Jeszcze w marcu na NewConnect chciałyby zadebiutować także Modrzejów – Hantke Zjednoczone Zakłady Górniczo-Hutnicze, które w czasach II Rzeczpospolitej były właścicielem m.in. obecnej Huty Częstochowa.

[srodtytul]Powiązań nie brakuje [/srodtytul]

Obie spółki oprócz przedwojennego rodowodu łączy m.in. Magdalena Kowalska-Jędrzejowska, która jest prezesem MHZZGH. Jej nazwisko oraz nazwiska jej współpracowników występują w kilkunastu innych wskrzeszonych firmach, zarejestrowanych głównie w Warszawie.

Dwie z nich: Cukrownia Dobre oraz Spółka Akcyjna Fabryk Metalowych Pod Firmą Norblin Bracia Buch i T. Werner w Warszawie mają aktualnie ten sam adres co WTFC. Podobnie MHZZGH mają ten sam adres co kilka innych reaktywowanych firm. Czy zatem będzie więcej chętnych wśród „starych” przedsiębiorstw do wejścia na alternatywny rynek? Niewykluczone, jednak zdaniem Kowalskiej-Jędrzejowskiej inne spółki, z którymi jest ona związana, nie będą wprowadzane na NewConnect.

[srodtytul]Po­pu­lar­ne „zmar­twychw­sta­nie” [/srodtytul]

Działalność, polegająca na wskrzeszaniu firm i próbach odzyskania ich przedwojennego majątku jest ostatnio coraz bardziej popularna. Na początku marca ma się odbyć walne zgromadzenie akcjonariuszy Towarzystwa Przemysłowego Zakładów Mechanicznych Lilpop, Rau, Loewenstein. Spółka na początku XX wieku była jednym z największych zakładów przemysłowych w Warszawie (montowała m.in. Opla i Chevroleta). Teraz zamierza wznowić działalność. Co ciekawe jej prezesem jest Antoni Feldon, zasiadający również w radzie nadzorczej WTFC i Spółki Akcyjnej Fabryk Metalowych Pod Firmą Norblin Bracia Buch i T. Werner w Warszawie. Z kolei w Zakładach Amunicyjnych Pocisk oraz Elektrownii Okręgu Warszawskiego pełni funkcję członka zarządu.

Warszawski biznesmen znany jest w stolicy m.in. jako współwłaściciel spółki Reduta, związanej z nieudanymi próbami wybudowania Muzeum Powstania Warszawskiego przy ul Bielańskiej. Feldon kieruje również Stowarzyszeniem Przemysłowców Polskich, zrzeszającym spadkobierców osób, które starają się odzyskać majątek utracony po II wojnie światowej. Jest też akcjonariuszem kilku przedwojennych spółek. – Członkowie mojej bliższej i dalszej rodziny należeli do grona założycielskiego niektórych z nich, bądź posiadali znaczące pakiety ich akcji – tłumaczy Antoni Feldon. Jak mówi, na pewno działa kilkadziesiąt reaktywowanych spółek, ale nie można wykluczyć, że już teraz jest ich kilkakrotnie więcej. [srodtytul]Mało skomplikowana operacja[/srodtytul]

Przypadki wskrzeszeń mnożą się, gdyż nie zabrania tego prawo. Wiele z reaktywowanych przedsiębiorstw po prostu nie zostało wykreślonych z rejestru handlowego (poprzednik Krajowego Rejestru Sądowego). Do wznowienia działalności takiej spółki potrzeba jej akcji, którymi handel kwitnie na aukcjach internetowych czy też w antykwariatach.

Na przykład papier WTFC można było kupić na serwisie Allegro w ubiegłym tygodniu. Wiele osób, które posiadają takie akcje lub spadkobiercy dawnych właścicieli, nie wiedzą nawet o ogłoszeniach w Monitorze Sądowym i Gospodarczym w sprawie zwołania WZA. A podczas walnych zgromadzń akcjonariuszy zapadają decyzje m.in. o podwyższeniu kapitału zakładowego. Teoretycznie więc dzięki takiej operacji, posiadając pierwotnie tylko jedną akcję, można stać się wiodącym udziałowcem starego-nowego przedsiębiorstwa.

[srodtytul]Co kryje się w rejestrach handlowych?[/srodtytul]

Ile może być jeszcze tego typu przypadków? Według szacunków Ministerstwa Sprawiedliwości w rejestrach handlowych nadal może figurować około 170 tysięcy przedwojennych firm. Perspektywa kolejnych wskrzeszeń oraz mnożących się rozpraw odszkodowawczych sprawiła, że władze postanowiły zaprowadzić porządek. Rząd skierował do parlamentu projekt zmian w ustawie „Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowym Rejestrze Sądowym”. Sądy rejestrowe będą wnikliwie monitorować przenosiny spółek z rejestru handlowego do KRS.

Po lupą Temidy znajdą się w szczególności kwestie prawidłowości zwoływania walnych zgromadzeń akcjonariuszy przedwojennych spółek oraz okoliczności zakupu akcji tych przedsiębiorstw. Pomysłodawcy zmian podkreślają, że ich celem jest zagwarantowanie, aby roszczenia zgłaszały tylko osoby do tego uprawnione. Projekt nowelizacji jest po pierwszym czytaniu w komisji sejmowej.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów