Ostatnia sesja tygodnia była kolejnym spokojnym dniem. Okres poświąteczny zaczął się optymistycznie, ale powietrzez kupujących szybko uszło. W efekcie zwyżka miała miejsce tylko na starcie, a w trakcie kolejnych dni ceny raczej się osuwały.Technicznie sytuacja jest klarowna. Osuwanie się zbliża nas do poziomu wsparcia na 2480 pkt. To dołek konsolidacji z końca marca. Spadek cen poniżej 2480 pkt będzie można odebrać jako sygnał powstrzymania popytu przez podaż, a więc wejście rynku w fazę równowagi.
Ta zakończyłaby się, gdyby doszło po powrotu do zwyżki lub spadku cen poniżej poziomu 2370 pkt. W tym drugim wypadku można byłoby myśleć o grze na spadek cen. Na razie jednak utrzymujemy nastawienie pozytywne, choć ostatnich kilka dni powinno dać do myślenia. Wiadomością ostatniego dnia notowań w tym tygodniu była interwencja NBP na rynku walutowym. Ma to być kolejny, po wcześniejszych sugestiach takiego ruchu, sygnał, że bank centralny nie jest kontent z umacniającego się złotego. Mocniejszy złoty jest problemem dla gospodarki, a właściwie dla eksporterów (mocny złoty to także zła wiadomość w kontekście przyjęcia euro). Mocniejszy złoty to z drugiej strony mniejsze napięcia inflacyjne i tańszy dług w walutach zagranicznych.
Niemniej negatywny skutek bierze górę i skłania NBP do działania. Skutek tego jest taki, że złoty osłabił się o ok. 1 proc. Poza tym bank dał sygnał, że wcześniejsze sugestie nie były gołosłowne. Jest to jednak skutek krótkoterminowy. Raczej nie ma co liczyć na to, że złoty dzięki wczorajszym transakcjom zakupu walut zatrzyma marsz w górę. Ten marsz z czegoś wynika. Jest on źródłem zwiększonego zainteresowania polskimi aktywami ze strony inwestorów zagranicznych. W końcu ta zielona wyspa na mapie Europy do czegoś skłania. Pojawienie się banku centralnego na rynku to interesująca sytuacja. To mocny gracz, który ma ambicje ustalania poziomu notowań.
Pytanie, czy ktoś powie: "sprawdzam". Czy pojawi się inny podmiot, który będzie chciał przetestować determinację NBP? I czy wtedy bank będzie równie stanowczy? Wczorajsza transakcja to raczej puszenie się koguta na swoim podwórku. Będzie ustawiał kokoszki, dopóki nie pojawi się inny kogut. Myślę, że na poważną walkę się nie zanosi, a bank nie będzie bronił słabości złotego "do ostatniego dolara rezerw".