Czy grozi Ameryce, a więc i światu, kolejna fala recesji? Zdaniem Michaela Pento z Delta Global Advisors właściwie jest to nieuniknione, a ci, którzy sądzą, że najgorsze jest już za nami i teraz czeka świat może powolny, ale jednak wzrost, są jego zdaniem w poważnym błędzie. Zdaniem Pento główną przyczyną kryzysu było i nadal jest przelewarowanie, czyli inaczej mówiąc zbyt duży dług względem możliwości generowania dochodów, by go spłacić.
Winą obarcza on niski poziom stóp procentowych w okresie przedkryzysowym, co zapewne ma swoje znaczenie, choć nie bez winy są przecież konsumpcyjne tendencje całych społeczeństw. Bank mami kredytem, ale to konsument poddaje się słabości i kupuje coś, na co go faktycznie nie stać, lub rozkłada obciążenie na dłuższy czas.
Poziom zadłużenia w końcu osiągnął poziom, który skłonił zadłużonych do jego zmniejszenia. Przy braku możliwości skokowego zwiększenia dochodów w celu spłaty przynajmniej części długu trzeba spieniężyć część posiadanych aktywów. Gdy taka zmiana zachodzi w skali jednej rodziny, nie ma dramatu. Gdy podobny ruch wykonuje więcej rodzin, pojawia się wpływ na ceny spieniężanych aktywów. Efekt znamy.
Poziom zadłużenia musi być zmniejszony. Proces redukcji długu dopiero siź zaczął. Przynajmniej na poziomie gospodarki prywatnej. Problem w tym, że globalnie dług siź nie zmniejszył, gdyż rząd ucieka od nieuniknionego i pompuje dług publiczny. Wygląda na to, że jest to tylko odroczenie, a nie unikniźcie problemów. W skali mikro sprawa jest prosta - chcesz szybciej spłacić dług, to możesz sprzedać coś cennego lub postarać siź o wyższy dochód albo zredukować poziom wydatków, a wiźc zrezygnować z czegoś, czyli obniżyć poziom życia.
W skali makro liczymy na zwiększenie dochodów. Problem w tym, że te dochody zależą w dużej mierze od wydatków tych, którzy właśnie podjęli decyzje o rezygnacji z części zakupów na rzecz redukcji zadłużenia. Zmiany w wielkości zadłużenia konsumenckiego, jakie poznaliśmy w ubiegłym tygodniu, nie pozostawiają wątpliwości, że Amerykanom bliżej do spłaty kolejnej raty niż zakupu nowej plazmy na kredyt.