W Stanach już po naszym zamknięciu pojawiła się treść protokołu po ostatnim posiedzeniu FOMC. Uznano, że wzrosło ryzyko wolniejszego wzrostu gospodarczego. Seria rozczarowujących danych wpłynęła na nastroje członków komitetu oraz oczekiwania rynku co do możliwych zmian w polityce pieniężnej. Teraz chyba już niewielu jeszcze dopuszcza możliwość, że parametry polityki pieniężnej zmienią się w tym roku. Ciekawe jest to, że rynek sobie z tymi wieściami dość dzielnie poradził. Tym bardziej, że kilka godzin wcześniej otrzymał nieco rozczarowujące dane o sprzedaży detalicznej. Piszę „nieco”, bo one faktycznie aż takie tragiczne nie były, co sygnalizowałem tuż po publikacji.
Dziś za to pojawiła się seria danych dotyczących gospodarki chińskiej. PKB w II kw. wzrosło w tempie 10.3 proc. przy czerwcowej inflacji na poziomie 2,9 proc. W czerwcu produkcja przemysłowa wzrosła o 13,7 proc., co było gorszym wynikiem od oczekiwań (15,1 proc.). Gorszy był także wspomniany wzrost PKB, który zdaniem analityków miał wynieść 10.5 proc. Pocieszeniem jest niższa od prognoz inflacja (prognoza 3,3 proc.). Za pocieszenie można uznać również wzrost indeksu wskaźników wyprzedzających liczonego przez Conference Board dla Chin.
Wracamy na nasz rynek. Będziemy obserwować zmiany cen względem wczoraj wyznaczonych maksimów. Zbyt duże oddalenie się będzie oznaczało, że popyt ma większe problemy i kolejne podejście do oporów może okazać się trudniejsze. Poziomem, którego przekroczenie będzie oznaczało, że akcja popytu wygasa, to dołek na 2320 pkt. Póki co zakładamy, że nadal jest szansa na przeprowadzenie przynajmniej próby wyjścia nad opór. Może dane w tym pomogą? Dziś, obok innych danych, opublikowana zostanie dynamika produkcji przemysłowej w USA.
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]