Wydarzeniem wtorku na rodzimym rynku walutowym była publikacja danych o inflacji i podaży pieniądza W Polsce. W sierpniu wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych spadł o 0,4% M/M i wzrósł o 2% R/R. Dane mogły nieco zaskoczyć, gdyż oczekiwano odczytów odpowiednio na poziomie -0,3% i 2,1%. Zaskoczenie mogło być tym większe, że cen żywności i napojów bezalkoholowych spadły w sierpniu o 1,4% M/M. To jednak w istotny sposób nie zmienia rynkowych oczekiwań co do podwyżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych na październikowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Dlatego też inwestorzy bez większych emocji przyjęli dane o inflacji. Takich emocji nie wywołał także, odnotowany w sierpniu wzrost podaży pieniądza w Polsce o 9,3% R/R, wobec 7,8% w lipcu i wobec prognozowanych 8,4%.
Impulsem dla złotego było dopiero silne umocnienie euro w relacji do dolara pod koniec godzin europejskich, co zaowocowało wybiciem tej pary z miesięcznego trendu bocznego w przedziale 1,26-1,29 dolara i otworzyło drogę w kierunku sierpniowych maksimów. Perspektywa dalszych wzrostów EUR/USD, czemu najprawdopodobniej będzie towarzyszyć dalsza poprawa nastrojów na rynkach globalnych, będzie tworzyć popytową presję na złotego. Jeszcze we wrześniu kurs USD/PLN może spaść nawet do 2,94 zł. Nieco mniejsze spadki będą udziałem EUR/PLN. Wydaje się, że nie spadnie ona wyraźnie poniżej 3,89 zł.
W środę złoty w dalszym ciągu będzie pozostawał pod wpływem czynników o charakterze globalnym. Kluczowe będzie zachowanie EUR/USD oraz nastroje na rynkach finansowych. Jedynie umiarkowany wpływ na notowania mogą mieć wyniki aukcji 10-letnich obligacji.
[i] Marcin R. Kiepas