Poranny komentarz rynkowy – dzień dla Main Street

Bez zaufania ze strony wszystkich uczestników życia gospodarczego, tj. także a raczej przede wszystkim gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw, trudno oczekiwać wzrostu gospodarczego

Publikacja: 28.09.2010 09:53

Przemysław Kwiecień

Przemysław Kwiecień

Foto: XTB

Poziom ufności na Wall Street jak i tzw. Main Street (czyli właśnie w realnej gospodarce) wzrastał solidarnie tylko wiosną zeszłego roku, co było przede wszystkim otrząśnięciem się po kryzysie. Od tego czasu nastroje na Main Street są wyraźnie słabsze. Dziś kolejny odczyt indeksu Conference Board.

[srodtytul]Rynki akcji - nastroje amerykańskich gospodarstw nadal fatalne [/srodtytul]

Zasadniczym problemem ożywienia gospodarczego w USA jest brak wystarczającej kreacji miejsc pracy oraz bardzo słabe nastroje wśród gospodarstw domowych, które z kolei wpływają negatywnie na popyt. Te dwa elementy idą ze sobą w parze - wysoka stopa bezrobocia nie nastraja optymistycznie, zaś słabe nastroje w gospodarce oznaczają brak wiary w ożywienie, a przez to utrudniają poprawę sytuacji na rynku pracy. Ta kombinacja ma jeszcze jeden negatywny skutek - impuls fiskalny zastosowany w USA przekłada się na chwilowy wzrost popytu, ale ze względu na niskie oczekiwania co do perspektyw gospodarczych nie idą za tym długofalowe decyzje np. w kwestii inwestycji czy właśnie zatrudnienia. W sierpniu indeks Conference Board (najważniejszy indeks nastrojów) odnotował niewielki wzrost do 53,5 pkt., było to jednak jedynie niewielkie odreagowanie po dwóch miesiącach spadków. Konsensus na wrzesień zakłada spadek do 52,5 pkt. Dane o 16.00.

Indeks Conference Board niejednokrotnie miał wpływ na notowania na amerykańskim rynku akcji i podobnie może być dziś, zwłaszcza, że rynek wykorzystał styczniowe szczyty na kontraktach na S&P500 (1147 pkt.) do realizacji zysków. Dane mogą przesądzić o kontynuacji tego procesu lub pokonaniu wspomnianego oporu, oczywiście z bezpośrednim przełożeniem na zamknięcie na GPW. Giełdowe byki mogą pocieszać się faktem, iż konsensus oczekiwań na dzisiejsze dane jest niski, co oznacza szansę na pozytywną reakcję gdyby indeks odnotował drugi miesiąc wzrostu.

[srodtytul]AUDUSD - czas na realizację zysków?[/srodtytul]

Notowania dolara australijskiego w ostatnich tygodniach zdecydowanie wzrastały, czemu sprzyjały: dobra koniunktura na rynkach akcji, postawa Fed i w konsekwencji przecena dolara amerykańskiego, a także zmiana oczekiwań wobec polityki RBA (możliwa podwyżka stóp już w październiku). Od końca sierpnia spread pomiędzy kontraktami FRA9x12 (obrazujący różnicę w oczekiwaniach na przyszłe 3-miesięczne rynkowe stopy procentowe) wzrósł aż o 75 bp na korzyść dolara australijskiego. Jednocześnie w tym samym czasie para AUDUSD odnotowała wzrost z 0,8860 do ponad 0,96 (po raz kolejny podkreślając jak istotny na tej parze jest czynnik zmian oczekiwań co do stóp w USA i Australii). Tak duży ruch mógł jednak zdyskontować różnice w prowadzonej polityce monetarnej pomiędzy RBA a Fed, co może oznaczać wyrysowanie się korekty. Warto pamiętać, iż w 2009 roku para AUDUSD notowała wzrosty głównie przed pierwszą dokonaną podwyżką stóp. Ważniejsze były bowiem oczekiwania na cały cykl zacieśniania polityki monetarnej, który był dobrze odzwierciedlony w notowaniach stawek kontraktów FRA. Obecnie para testuje górne ograniczenie trzymiesięcznego wzrostowego klina. W dniu wczorajszym zarysowana została wyraźna formacja szpulki. O ewentualnym cofnięciu mogą przesądzić nastroje na Wall Street, które z kolei mogą zależeć od opisanego wcześniej indeksu Conference Board. Dane z USA to jednak nie jedyna istotna w tym tygodniu pozycja dla Australijczyka. Z środy na czwartek poznamy dane o budowach nowych domów w Australii, zaś z czwartku na piątek chiński PMI. Gdyby doszło do realizacji zysków, kluczowym wsparciem będzie poziom 0,9235, wcześniej natomiast ewentualnie 0,9380. Celem byków na parze są za to maksima z 2008 roku (0,9845) oraz parytet.

[srodtytul]W kalendarzu - Conference Board, Case-Shiller, PKB w na Wyspach [/srodtytul]

Poza wspomnianym indeksem Conference Board w dniu dzisiejszym opublikowane będą dane o cenach domów w USA (godz. 15.00, indeks Case-Shiller, konsensus +3,1% R/R) oraz ostateczne dane o PKB za drugi kwartał w Wielkiej Brytanii (10.30, konsensus +1,2% q/q). Dane o cenach domów będą miały znaczenie drugorzędne, PKB na Wyspach może wpłynąć na notowania funta tylko w przypadku większej rewizji (minimum 0,2-0,3 pkt. procentowego).

[i] dr Przemysław Kwiecień

Główny Ekonomista

X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów