Kurs euro względem dolara wciąż pozostaje ponad 10-dniową wykładniczą średnią ruchomą, która wyznaczała tempo jego ostatnich wzrostów.
Kształtuje się ona obecnie w pobliżu poziomu 1,3840. Dopóki nie nastąpi spadek pod tę barierę w notowaniach EUR/USD bardziej prawdopodobne pozostaną wzrosty. Z uwagi jednak na wciąż dość silne wykupienie, w najbliższym czasie o przebicie bariery 1,4000 może być w dalszym ciągu dość trudno.
Dzisiejsze doniesienia makroekonomiczne przemawiały za kontynuacją umocnienia euro względem dolara. Z Eurolandu poznaliśmy lepsze od prognoz dane na temat produkcji przemysłowej. Produkcja wzrosła tam w sierpniu o 1,0 proc. m/m, podczas gdy oczekiwano zwyżki o 0,8 proc. Odczyt tego wskaźnika pokazuje, iż tempo ożywienia gospodarczego w strefie euro utrzymuje się na stosunkowo dobrym poziomie. Europejska gospodarka nie odzyskała jednak jeszcze całkowicie zaufania inwestorów, bowiem wciąż obawiają się oni ponownego spowolnienia, które może zostać wywołane przez wprowadzane w niektórych państwach radykalne cięcia wydatków rządowych. Innym czynnikiem fundamentalnym, który powinien w ostatnich godzinach wspierać notowania euro była wypowiedź przedstawiciela ECB A. Webera. Stwierdził on, iż Europejski Bank Centralny powinien zakończyć program wykupu obligacji. Takie stanowisko zdecydowanie kontrastuje z wypowiedziami amerykańskich władz monetarnych, które opowiadają się za dalszym poluźnianiem polityki pieniężnej. Różnice te tworzą presję wzrostową w notowaniach EUR/USD. W pewnym stopniu zostały one już jednak zdyskontowane.
Z Polski poznaliśmy dzisiaj dane na temat inflacji konsumentów (CPI) we wrześniu. Odczyt tego wskaźnika okazał się wyższy od oczekiwań – dynamika wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych osiągnęła w minionym miesiącu poziom 2,5 proc. r/r (tym samym zrównała się z celem inflacyjnym), podczas gdy zakładano, iż wyniesie 2,3 proc. Dane te znacząco zwiększają szansę na to, że stopy procentowe w naszym kraju zostaną podniesione jeszcze pod koniec bieżącego miesiąca.
Scenariuszowi szybkiego zacieśnienia polityki pieniężnej w naszym kraju zaszkodzić by mogły jedynie niskie prognozy dynamiki wzrostu cen zawarte w projekcji inflacji NBP, którą poznamy pod koniec października. Biorąc jednak pod uwagę napływające w ostatnim czasie z naszej gospodarki dane, nie ma co liczyć na to, że publikacja NBP zniechęci RPP do podwyżki stóp.