Nie oznacza to bynajmniej, że już wzrost nie będzie kontynuowany. Oznacza to tylko tyle, że wczorajsza końcówka była zbyt optymistyczna i dziś wracamy do pieleszy znanej nam konsolidacji. Tylko tyle i aż tyle. Oznacza to bowiem także, że jeśli dziś popyt nie będzie w stanie pokazać, że nadal ma w sobie życie, podaż może chcieć ewentualną słabość kupujących wykorzystać. W przypadku indeksu, który wyszedł nad poziom konsolidacji, gdyby doszło do spadku poniżej dolnego jej ograniczenia, można byłoby mówić o sygnale sprzedaży w krótkim terminie. Obserwując zmiany na rynkach światowych na razie taki scenariusz nie jest najbardziej prawdopodobny.
Myślę, że można się pokusić o zmianę nastawienia na neutralne w chwili zejścia pod poziom 2739 pkt. Wprawdzie kontrakty wczoraj nowego szczytu nie wyznaczyły, a wyznaczył go indeks, ale to jest prawdą tylko w przypadku serii grudniowej. Seria marcowa wyszła wraz z indeksem na nowe maksima trendu. W takim razie poziom minimum z poprzedniego wtorku wciąż jest aktualny jako wsparcia, a wczoraj zyskał on nieco na znaczeniu. Takie podejście jest tym bardziej zasadne, że dziś na zamknięciu zmieniamy serię na marcową, a więc to ona będzie teraz dla nas przedmiotem analiz.
W ciągu dnia będą zapewne napływać wycieki i oświadczenia ze szczytu Unii Europejskiej. Mamy także w planie sporo publikacji, a zamieszanie z wczorajszym rekordem może sprawić, że dzisiejsze wahania będą znacznie ciekawsze, do dotychczasowych. Wczorajsze rekordy dają bykom pewną przewagę. Trendu się należy trzymać, ale w tym wypadku poziom wsparcia jest relatywnie blisko. Zatem zmiana nastawienia z pozytywnego na neutralne może zajść nawet jeszcze dziś, czyli dzień po rekordzie. Taka sytuacja nie zdarza się zbyt często. Oczywiście, może się później okazać, że było to działanie przedwczesne, ale w tej chwili taka jest moja ocena. To jeszcze nie jest czas na rozmyślanie o nastawieniu negatywnym.