Rząd węgierski jest przekonany, że poradzi sobie sam w finansowaniu własnego zadłużenia i nie potrzebuje wsparcia UE i MFW. To kolejna wypowiedź w związku z ultimatum tych dwóch organizacji w sprawie ostatnio przeprowadzonych zmian w funkcjonowaniu banku centralnego. Czy to już jest tylko pokrzykiwanie przypartego do ściany? Na to wygląda, bo chyba nikt nie przypuszcza, że Węgry faktycznie samodzielnie wyjdą z dołka, gdy koszt finansowania długu wzrósł do 10 proc., a forint notuje rekordowe osłabienie. Złoty w tym czasie nie grzeszy siłą, ale też jego zmiany są relatywnie mniejsze i to jest w tym pozytywne. Polska się wyróżnia.