Biorąc pod uwagę, że był to środek długiego weekendu, taka statystyka powinna być odebrana z uznaniem. Równie dobrze mogła mieć miejsce niska zmienność i brak aktywności.

Co do zmienności, to faktycznie przez większość sesji była ona daleko od oczekiwanej, ale na szczęście przytrafił się nam wzrost cen na początku dnia. Popołudnie także było pod tym względem ciekawe, a to, że w południe nic się nie działo, jest już normalnym elementem większości sesji. Poziom aktywności cieszy. Miał on związek ze sporymi zmianami cen kilku spółek. W szczególności uwagę zwracała przecena KGHM, która chwilami przekraczała 4 proc. – to efekt spadków na rynku miedzi. Swoje dołożyły też banki. Pekao i PKO BP zachowywały się słabo przy znaczącej jak na taki dzień aktywności. Te trzy spółki generowały około połowy całego obrotu.

Jeśli chodzi o wpływ czwartkowej sesji na sytuację techniczną WIG20 i kontraktów terminowych na ten indeks, to zmiany nie ma. Zwyżkę cen można potraktować jako część trwającej korekty wzrostowej. Nie jest wykluczone, że właśnie w czwartek ta korekta się zakończyła. Utrzymanie cen kontraktów nad czwartkowym minimum przedłuży szansę byków. Warto jednak  pamiętać, że trend nadal jest spadkowy. Ostatnie zwyżki są zbyt małe, by wyciągać inne wnioski.