Z punktu widzenia polskiego spekulanta istotne były dane o inflacji. Ta okazała się nieznacznie wyższa od tego, czego spodziewali się analitycy. Różnica nie wpływa na ocenę perspektyw inflacji i nadal oczekuje się jej spadku w czerwcu do ok. 0,6 proc. W II połowie roku tempo wzrostu cen ma się podnosić. Po 15:00 pojawiły się słabsze dane dotyczące przepływu kapitałów długoterminowych do/z USA (odpływ drugi miesiąc z rzędu, co ostatnio miało miejsce na przełomie lat 2008 i 2009) oraz produkcji przemysłowej. Ten zlepek w sumie słabszych danych nie miał większego znaczenia dla wycen na polskim rynku akcji. Jeśli spadek indeksu o mniej niż 1 proc. uznać za taką reakcję, to jest ona mniej niż umiarkowana.

Kluczowym aspektem tej sesji było za to zachowanie się indeksu WIG20 i kontraktów względem szczytu z 11 kwietnia. Nie udało się tego szczytu wyrównać, choć brakowało niewiele (kontraktom zabrakło 1 punktu). Z technicznego punktu widzenia sprawa jest jasna – opór nadal ma moc. Mimo wszystko skala oddalenia od szczytu nie jest duża, a zatem popyt będzie miał okazję do ponowienia próby. Wyjście nad 2392 pkt da kontraktom możliwość wzrostu o kolejnych kilkadziesiąt punktów.