Kolejny spadek Nasdaqa nie zrobił tym razem większego wrażenia na uczestnikach rodzimego rynku akcji. Główne indeksy GPW zanotowały na wtorkowym fixingu kosmetyczne zmiany. Wtorkowa sesja nieco uspokoiła sytuację, wniosła trochę ożywienia, choć trudno tu mówić, z uwagi na obroty, o perspektywach szybkiego wyjścia z marazmu. Wbrew pozorom, to właśnie obserwowany do wtorku bezruch może okazać się jednym z elementów tworzących mimo wszystko dość obiecujący obraz rynku. Przede wszystkim półroczną bessę zdaje się zamykać, najlepiej opisana na wykresie WIG20, odwrócona formacja RGR. Z kolei sam WIG osiągnął poziom długoterminowej linii trendu wzrostowego, a ostatnie notowania wskazują na sporą chęć respektowania tego najistotniejszego obecnie wsparcia. Wszystko to przebiegało w warunkach zanikających obrotów, małej wiary w szybką poprawę oraz przy sporym deficycie konkretnych przesłanek prowzrostowych. Nie brakuje za to wszelkiego typu zagrożeń: wybory, budżet, "wyrok" na TP SA, a w najbliższej perspektywie przełamanie wsparcia przez Nasdaq na poziomie 3900 pkt. Trudno o lepsze warunki do zainicjowania silniejszego impulsu wzrostowego. Nic z tego nie wyjdzie bez szybkiego odwrócenia krótkoterminowego trendu spadkowego w USA, co zdaje się nasza giełda próbowała uprzedzić już we wtorek. Bardzo ważna będzie też obserwacja kilku największych spółek, głównie TP SA, której ostatnie notowania zdają się powoli przywracać poczucie względnego bezpieczeństwa całemu rynkowi.
JAROSŁAW JĘDRZYŃSKI
DM Elimar S.A.