Złoty osłabił się dzisiaj o 0.65% w stosunku do USD i o 0.07% wobec EURO, osiągając odpowiednio 4.5 i 3.884.
Przez chwilę większość inwestorów bardzo nerwowo spoglądała na ekrany komputerów. Samo otwarcie było jeszcze całkiem niezłe (4.4575 w stosunku do USD i 3.865 w stosunku do EURO) po części ze względu na wzmocnienie EURO w stosunku do USD, a po części ze względu na zlecenia klientowskie. Ale wkrótce zaczęła się prawdziwa ?jazda?. W ciągu godziny dotarliśmy do 4.525 (najniższy poziom od końca maja). Tak silnego osłabienia w tak krótkim czasie dawno nie obserwowaliśmy. Coraz większa liczba uczestników rynku zaczyna zdawać sobie sprawę z faktu, że przepływy związane z prywatyzacją TP SA już przeszły przez rynek (lub przeszła ich zdecydowana większość), w dodatku dały o sobie znać czynniki techniczne. Na szczęście zatrzymaliśmy się, mało tego zrealizowano duże zlecenie sprzedaży waluty amerykańskiej i powróciliśmy około 10.30 na poniżej 4.5. Potem niewiele się już działo, na szczęście zresztą (głównie podążaliśmy za zmianami na rynku eurodolara)??..
EURO również podlegało dzisiaj dużym wahaniom. Wynikały one w znacznej części z oczekiwania na jutrzejsze posiedzenie ECB oraz z artykułu w jednej z niemieckich gazet, w którym poinformowano, że na piątkowym posiedzeniu ministrów finansów państw członkowskich UE zdecydowano o obronie wspólnej waluty (jej kurs miałby wrócić do poziomu około 0.9). Szybko jednak inwestorzy zorientowali się, że to przecież nie rządy poszczególnych krajów, ale ECB decyduje o interwencjach i EURO znowu zaczęło tracić.
Marek Zuber
Analityk finansowy BPH