Poniedziałkowe notowania na Wall Street zakończyły się wzrostem indeksów, chociaż w ciągu notowań nastroje były dość zmienne. Technologiczny indeks Nasdaqa zyskał na wartości 3,4% po tym, jak w ostatni piątek wzrósł o prawie 6%. Z kolei indeks Dow Jonesa wzrósł o 0,1% przy 0,8% wzroście szerokiego indeksu S&P 500.
Pomimo niepewności, główną przyczyną wczorajszego wzrostu było oczekiwanie na wygraną Busha w wyborach prezydenckich. Z tego powodu wczoraj wzrosły akcje Microsoftu (+6,7%), który wygraną Busha odczuje poprzez złagodzenie polityki antymonopolowej państwa.
Dyskontowaniem wyniku wyborów były także wczorajsze wzrosty akcji spółek farmaceutycznych. Przed wyborami Gore zapowiedział, że wdroży politykę zmierzającą do zmniejszenia zysków tych spółek. Wchodzące w skład Dow Jonesa akcje Mercka wzrosły o 1,2%.
Największym wzrostem w ramach Dow Jonesa okazały się jednak akcje Intela, które wzrosły o ponad 10%. Było to związane z oczekiwanym przedstawieniem przez spółkę nowego tranzystora, który w okresie najbliższych 5 lat ma przyczynić się do sześciokrotnego zwiększenia prędkości procesorów.
Pomimo tych dużych wzrostów wczorajszy wzrost Dow Jonesa wyniósł jedynie 0,1%, co było związane ze słabym zachowaniem się akcji spółek z sektora handlu detalicznego. Akcje Wal Mart Stores spadły o 5,6% przy 4,5% spadku Home Depot. Spadki w sektorze handlu detalicznego były związane z obawami o to, że spowalniająca gospodarka przyniesie zmniejszenie zakupów, a zbliża się dobry, szczególnie w ostatnich latach, okres zakupów przedświątecznych.