PKB? Już teraz rewidowane są oczekiwania co do dynamiki PKB w II kw. Nie
jest to jeszcze recesja, ale tylko dlatego, że Fed na nią nie liczy, nie
znaczy, że ona nie grozi. Zresztą spójrzmy na to z innej strony. Gdyby
dano sygnał bardziej gołębi, to niewielu by się ucieszyło, bo oznaczałoby,
że Fed boi się recesji. Można więc powiedzieć, że w tej chwili mamy sygnał
pocieszający, co wcale nie oznacza, że nie dojdzie do obniżek jeśli tylko
wskazania dotyczące aktywności gospodarczej będą się pogarszać, a inflacja
przestanie być poważnym zagrożeniem. Rynek się cieszy, że Fed nie obawia
się recesji i rośnie. Średnia przemysłowa niemal wyznaczyła nowy rekord.
Trudno dyskutować z taką logiką i trzeba po prostu to zaakceptować. Jeśli
komuś to sprawia problem, to niech lepiej stoi z boku.
To samo tyczy się naszego rynku. Wczoraj zakończyliśmy notowania w okolicy
zamknięcia z poprzedniej sesji. Otarcie zapewne nie będzie wiele się od
tego różnić. Moglibyśmy wprawdzie zareagować jak Amerykanie, ale raczej do
tego nie dojdzie. Po pierwsze, cena ropy wczoraj spadła (dane o zapasach)
i pewnie będzie to czynnik mało sprzyjający spółkom z nią związanym. Po
drugie, obecnie na amerykańskich kontraktach mamy minusy, które częściowo
niwelują pozytywny wydźwięk wzrostu cen po ogłoszeniu komunikatu FOMC.
Trzeba też pamiętać, że poziom otwarcia nie jest tu tak istotny, jak to,
co sinsę przykładamy do zwyżki cen. Taka jest logika
trzymania się trendu. Nawet takiego, który zdawałby się nie mieć już wielu
argumentów za tym by nadal trwać. Skoro trwa, to po prostu znaczy, że
nadal więcej kapitału jest po stronie popytu i walka z tym kapitałem nie
jest dobrym rozwiązaniem.