Pierwszy był Komitet Otwartego Rynku Fed - nieoczekiwanie, FOMC nie zmienił w najmniejszym stopniu treści komunikatu, podczas gdy inwestorzy spodziewali się, że Bernanke i spółka coraz mocniej zaznaczą wzmocnienie gołębiego nastawienia w polityce monetarnej. Gros złych danych z USA dodatkowo popierało te oczekiwania, tymczasem Fed zajął "superneutralną" postawę wyczekującą. Kluczem do reakcji rynku są oczekiwania przyszłych stóp procentowych, wyrażone kwotowaniami kontraktów terminowych futures na stopę procentową. Po publikacji komunikatu prawdopodobieństwo 2 obniżek w tym roku spadło z 18% do zera. Obecnie rynek oczekuje jednej obniżki pod koniec 2007 roku.

Ekonomiści Bank of England podnieśli stopy o 25 punktów bazowych, ale napięta sytuacja inflacyjna w Wlk. Brytanii sprawia, że wielu ekonomistów, w tym autor tych słów, oczekuje dalszego ciągu serii podwyżek, które mogą doprowadzić główną stopę BoE nawet na 5,75% - 6%. Jean Claude Trichet, przemawiający w 1,5 godziny po decyzji BoE, unikał jak ognia jakichkolwiek wiążących deklaracji co do kierunku polityki monetarnej po czerwcowej podwyżce (którą zapowiedział już używając zwrotu "strong vigilance"). W ocenie inwestorów (ponownie w sukurs analityków przychodzą kwotowania futures na stopy procentowe) szanse na więcej niż jedną podwyżkę w Eurolandzie mocno spadły. Per saldo, na chwilę obecną, oczekiwane zwężenie się dysparytetów stóp między USA a strefą euro zmniejsza się o 50 punktów bazowych. Przekłada się to na aprecjację dolara do euro, którą obecnie obserwujemy.

Dzisiejsze dane o sprzedaży detalicznej w USA i PPI zadziałały antydolarowo - sprzedaż spadła, PPI się ustabilizował. Co więcej, GBPUSD powrócił powyżej 1,98 - ważnego poziomu technicznego.