TMS Brokers SA: Komentarz poranny

Rynek czeka na dane makro Początek tygodnia na krajowym rynku walutowym upłynął w rytm niewielkich wahań kursów złotego. Większym ruchom cenowym nie sprzyjał brak istotnych publikacji makroekonomicznych. W dniu wczorajszym poznaliśmy jedynie dane dotyczące dynamiki podaży pieniądza M3, która okazała się nieco wyższa od oczekiwań i sięgnęła 1,2%.

Aktualizacja: 21.02.2017 02:24 Publikacja: 15.05.2007 09:04

Dane te nie miały jednak przełożenia na nastroje inwestorów, co sprzyjało stabilizacji notowań złotego i praktycznie przez cały wczorajszy dzień kurs EUR/PLN przebywał w paśmie 3,7550 - 3,7700, a USD/PLN 2,7750 - 2,7850.

Dzisiejsza sesja przyniesie najważniejszą publikację tygodnia dla rynku krajowego. O godzinie 14:00 inwestorzy poznają dane o inflacji CPI (r/r), gdzie konsensus rynkowy wynosi 2,3 proc. Odczyt wyższy od oczekiwanego może dać impuls do zakupu rodzimej waluty i wzmocnić ją zarówno wobec euro jaki dolara. Ponadto złoty nadal będzie pozostawał pod znaczącym wpływem nastrojów na rynkach wschodzących oraz sytuacji na parze EUR/USD.

W średnioterminowej perspektywie sytuacja złotego nadal pozostaje korzystna i jedynie słabsze dane makro z kraju mogłyby pogorszyć nastroje inwestorów. W dniu dzisiejszym oczekujemy, ze krajowa waluta w dalszym ciągu będzie zależna od notowań amerykańskiego dolara. Ponadto niekorzystne nastroje na giełdach azjatyckich mogą przełożyć się na pogorszenie aury wokół rynków wschodzących, a tym samym osłabić złotego. Dlatego poziom 3,76 proponujemy wykorzystać do zakupu wspólnej waluty z celem 3,78. Z kolei dolara sugerujemy nabyć przy kursie 2,7750.

Wczorajsza sesja nie przyniosła większych zmian w notowaniach głównych par walutowych, zaś kurs eurodolara wahał się w przedziale 1,3525-1,3560 USD. Inwestorzy nie ryzykowali zbytnio, oczekując na dzisiejsze i jutrzejsze dane, które będą kluczowe dla zachowania tej pary. W początkowej fazie sesji nieco sił wspólnej walucie mogą dać pierwsze odczyty dynamiki PKB ze strefy euro w I kw. Lepsze od oczekiwanych wyniki z Niemiec, największej gospodarki Starego Kontynentu, która w okresie od stycznia do końca marca wzrosła o 0,5% kw/kw (oczekiwano 0,3%) i 3,3% r/r (prognoza 3,1%) sugerują, że wskaźnik dla całej trzynastki także przebije prognozy. Byłby to dowód, że ani niemiecka podwyżka VAT-u, ani silne euro nie są w stanie zatrzymać rozpędzającej się gospodarki Eurostrefy.

O wzrost PKB nie będzie bardzo znacząco odbiegał od prognoz, nie należy się spodziewać się wyraźnie znaczącego wzrostu kursu, gdyż rynek przeniesie swoją uwagę na wiązkę istotnych publikacji zza Oceanu. Inflacja CPI, której kwietniowy odczyt ogłoszony zostanie dziś o 14.30, to główna zmienna brana pod uwagę przez Zarząd Rezerwy Federalnej przy podejmowaniu decyzji ws. stóp procentowych. Dzisiejszy odczyt, nieco tylko niższy od poprzedniego ma być usprawiedliwieniem dla ostatniego relatywnie jastrzębiego komunikatu amerykańskiego Fed. Można oczekiwać, że wzrost cen nadal pozostanie dynamiczny, głównie za sprawą szalejących cen paliw, które od początku roku zdrożały już o 48%. Zbliżone do konsensusu wyniki powinny dać wesprzeć dolara i skierować kurs głównej pary walutowej "na południe". Jeśli dodatkowo indeks Fed opisujący kondycję przemysłu NY okaże się, zgodnie z prognozami, wyższy od poprzedniego odczytu, zaś napływ kapitałów netto (TIC) pokaże, że inwestorzy znów lokują w amerykańskie aktywa, możemy spodziewać się, że eurodolar zbliży się do dolnej linii kanału wzrostowego. Należy jednakże wziąć pod uwagę, że, obok inflacji, głównym czynnikiem niepokojącym ekonomistów amerykańskich jest rynek nieruchomości. Po dzisiejszej publikacji indeksu nastrojów w tym sektorze, jutro na rynek napłyną dane o nowych pozwoleniach na budowę i rozpoczętych inwestycjach deweloperskich. Opublikowane przez Wall Street Journal artykuł opisujący aukcję 100 domów w San Diego, które zostały sprzedane średnio o 30% poniżej szacunkowej wartości nie jest dobrym prognostykiem, zaś ewentualne słabe dane z kluczowego dla amerykańskiej gospodarki sektora, nie pozwoliłyby dolarowi nadrobić dystansu do waluty europejskiej. Dziś jednakże to inflacja będzie w centrum uwagi i ona może pomóc dolarowi zyskać na wartości. Wzrost awersji do ryzyka widoczny w przecenie na giełdach azjatyckich przełoży się prawdopodobnie na notowania europejskich i amerykańskich indeksów i jeśli przejdzie w kilkusesyjną korektę, skłaniać powinno inwestorów do przenoszenia swoich inwestycji do "bezpiecznej przystani" - USA.

Sporządził:

Kamil Gaworecki

Kamil Kasperski

Departament Doradztwa i Analiz

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów