Tym bardziej, że w Eurolandzie takiego optymizmu jak u nas nie było widać. Zaczęło się więc osuwanie, które utrzymało się do południa, kiedy to WIG20 zbliżył się do piątkowego zamknięcia. W tych okolicach rynek na ponad dwie godziny wszedł w konsolidację. O 14:45 aktywność popytu dosyć nieoczekiwanie zwiększyła się i WIG20 właściwie skokowym ruchem przeniósł się na wyższe poziomy. Porannego maksimum nie udało się jednak pokonać, a po dotarciu w te rejony, inicjatywę zaczęła przejmować podaż. Sama końcówka sesji przyniosła lekkie cofnięcie rynku, podaż przeważyła też w trakcie końcowego fiksingu. WIG20 zakończył na umiarkowanym plusie, ale obroty nie potwierdziły wzrostu - były o ¼ niższe od piątkowych i najniższe od 2 maja. Lepiej zachowywały się średnie i małe spółki (większe wzrosty mWIG40 i sWIG80). Spośród branż pozytywnie wyróżniły się spółki budowlane, korygujące spadki z poprzednich sesji. Dosyć dobrze zachowywał się też sektor bankowy - najlepiej wyglądały Handlowy i BZ WBK. W grupie dużych spółek od początku sesji bardzo mocny był PGNiG. Na małych plusach utrzymywały się spółki surowcowe, w trakcie końcowego fiksingu duża podaż zepchnęła jednak kurs KGHM. Przez większą część sesji dobrze zachowywała się TPSA, na koniec jednak wyraźnie się cofnęła.

Po białej świecy z długim dolnym cieniem, wczoraj na wykresie WIG20 utworzyła się świeca doji na wyższym poziomie cenowym. Wskazuje ona na przejściową równowagę popytu i podaży. Wzrost indeksu został wczoraj wyhamowany nieco poniżej środowo - czwartkowych maksimów, co pokazuje, że w krótkim terminie stanowią one ważne opory. Zwyżka WIG20 jednocześnie nie została poparta obrotem, co jest lekko negatywnym sygnałem. Szybkie wskaźniki techniczne zachowały się pozytywnie - sygnał kupna wygenerował oscylator stochastyczny, do poziomu zerowego zbliżył się zaś ROC. Średnioterminowe wskaźniki techniczne w dalszym ciągu zachowują się jednak słabo, a dodatkowo pogarsza się układ średnich kroczących (na najbliższych sesjach mogą wygenerować średnioterminowy sygnał sprzedaży). W horyzoncie najbliższych tygodni bardziej prawdopodobne są spadki WIG20, a jednym z mocniejszych argumentów za tym przemawiających jest odbicie od górnej linii dziesięciomiesięcznego kanału wzrostowego. Ważnym wsparciem jest lokalny dołek z końca marca - 3433 pkt.