Jak skorzystać z hossy na rynku towarów rolnych

Na światowych rynkach ceny cukru, kawy czy kukurydzy są najwyższe od lat. Co istotne, na zwyżkach cen towarów spożywczych da się zarabiać jak na zmianach kursów walut. Nie potrzeba do tego dużych środków, ale dobrego wyczucia rynku

Aktualizacja: 26.02.2017 23:59 Publikacja: 18.03.2011 11:12

Zdaniem analityków najbardziej korzystne dla inwestorów zaangażowanych na rynkach surowcowych może b

Zdaniem analityków najbardziej korzystne dla inwestorów zaangażowanych na rynkach surowcowych może być ulokowanie pieniędzy w rocznych lub dwuletnich kontraktach terminowych na niektóre surowce

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak mw Michał Walczak

Ceny żywności od kilku miesięcy gwałtownie rosną na całym świecie. Ich indeks obliczany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) sięgnął w lutym rekordowego poziomu 236 punktów. Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) świat przed pogrążeniem się w kryzysie żywnościowym podobnym do tego z 2008 r. powstrzymuje jedynie to, że ceny ryżu (podstawy wyżywienia w wielu krajach Azji) rosną o wiele wolniej niż innych surowców rolnych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy staniał on na giełdzie w Chicago o 3 proc., podczas gdy pszenica zyskała 23 proc., kukurydza 63 proc., cukier 65 proc., a wieprzowina zdrożała o 27 proc.

 

 

Czemu żywność tak mocno drożeje? Wpływ na to ma wiele czynników. Częściowo za zwyżki odpowiedzialne są klęski żywiołowe, które dotykały od minionych żniw krajów będących znaczącymi producentami surowców rolnych. – W ostatnich miesiącach nałożyło się na siebie wiele czynników, które doprowadziły do zmniejszenia podaży surowców rolnych. Mieliśmy susze w Rosji, które uderzyły w rynek pszenicy, powódź w Australii ograniczającą podaż bawełny, teraz mamy niepokoje na Wybrzeżu Kości Słoniowej, które zagrażają dostawom kakao. Wszystko to spowodowało zwyżki cen surowców, które przyciągnęły na rynek kapitał spekulacyjny – mówi Michał Fronc, analityk z TMS Brokers.

W czasie, gdy podaż została ograniczona, rósł popyt związany ze światowym ożywieniem gospodarczym (w tym z rosnącym apetytem konsumpcyjnym Chin). – Wzrost cen surowców to również efekt ich skupowania w celach inwestycyjnych, a także polityki monetarnej prowadzonej przez amerykańską Rezerwę Federalną. Fed uruchomił w zeszłym roku drugą rundę ilościowego luzowania polityki pieniężnej (tzw. quantitative easing lub w skrócie QE2 – red.), co osłabiło dolara i sprawiło, że wiele surowców, nie tylko rolnych, podrożało – wskazuje w rozmowie z „Parkietem” Eugen Weinberg, strateg surowcowy z Commerzbanku.

To doprowadziło do błędnego koła. Rosnące ceny żywności były bowiem jedną z przyczyn rewolucji i zamieszek przetaczających się od tygodni przez Bliski Wschód i Afrykę Północną. Niepokoje te wywołały niepokój inwestorów co do stabilności dostaw ropy z tego regionu. Ropa zdrożała do najwyższych poziomów od jesieni 2008 r., a to z kolei doprowadziło do przyspieszenia wzrostu cen surowców rolnych.

Jak sytuacja na rynku będzie się przedstawiać w nadchodzących miesiącach?

Analitycy wskazują, że ceny żywności przez wiele miesięcy będą się utrzymywać na stosunkowo wysokim poziomie. – Kluczową kwestią będzie podaż. Jeśli nie pojawią się z nią nowe problemy, trudno oczekiwać, by sami spekulanci mogli doprowadzić do nowej fali zwyżek na rynku – wskazuje Fronc.

– Ceny wielu surowców rolnych rosną od kilku miesięcy i są już dość wysokie. Można się spodziewać, że ten trend w nadchodzących miesiącach nie będzie już kontynuowany z taką mocą, czyli że tempo zwyżek wyhamuje. Może również dojść do czasowej korekty na niektórych rynkach. W długim terminie jednak perspektywy dla surowców rolnych są dobre – mówi Weinberg.

Zdaniem analityków najbardziej korzystne dla inwestorów zaangażowanych na rynkach surowcowych może być ulokowanie pieniędzy w rocznych lub dwuletnich kontraktach terminowych na niektóre surowce. – Obiecująco wygląda m.in. rynek cukru i kukurydzy. Mówię tutaj o rynku terminowym, a nie spotowym (z dostawą natychmiastową – red.).

Obecna cena cukru na rynku spot wynosi około 33 centów za funt. W rocznych kontraktach terminowych wynosi ona jednak około 24 centów za funt. Jest więc duży potencjał do zwyżki. W przypadku kukurydzy cena na rynku spot wynosi blisko 6 USD za buszel (buszel kukurydzy waży 25,4 kg – red.), a w rocznych kontraktach terminowych około 5,7 USD za buszel. Perspektywy dla zwyżki na rynku terminowym są więc dosyć dobre, na spotowym ograniczone, gdyż cena tam jest już wysoka – twierdzi Weinberg.

 

 

W jaki sposób użytkownicy platform foreksowych mogą zarobić na wahaniach cen surowców? Umożliwiają to kontrakty CFD. – Produkty z naszej oferty umożliwiające zarabianie na zmianach cen surowców to kontrakty CFD oparte na kontraktach terminowych ze światowych giełd surowcowych. Mają one bardzo podobną specyfikację do kontraktów futures. Zazwyczaj opierane są one na instrumentach, którymi obraca się na rynkach bliższych pod względem stref czasowych. Jeśli więc kontrakty na ten sam surowiec są w obrocie na giełdach w Londynie i Nowym Jorku, CFD jest opierany na kontraktach z Londynu – mówi Fronc.

Nazwa CFD oznacza kontrakt zmian kursowych (ang. contract for difference), czyli instrument pochodny pozwalający zarabiać na zmianach notowań walut, akcji, indeksów czy surowców. Transakcje CFD są z reguły transakcjami zlewarowanymi, czyli pozwalają na nabycie lub sprzedaży określonej ilości danego surowca bez konieczności posiadania środków pokrywających całą wartość kontraktu. Do zawarcia transakcji tego typu wystarcza jedynie zabezpieczenie, czyli depozyt stanowiący kilka procent wartości kontraktu. Kontrakty CFD są wystandaryzowane, czyli za każdym razem wielkość zakupu lub sprzedaży danego surowca jest określona przez szczegółową specyfikację. Oznacza to, że inwestor obraca standardowo określonymi w rozliczeniach partiami surowca, wynoszącymi np. 50 ton pszenicy (podobnymi do tzw. lotów, czyli podstawowych jednostek w kontraktach walutowych). Niektóre platformy foreksowe oferują jednak inwestorom możliwość obracania mniejszymi jednostkami niż w kontraktach terminowych. Przedmiotem transakcji może być np. 5 uncji złota czy 25 baryłek ropy naftowej. Transakcje tego typu dają możliwość zastosowania bardzo dużej dźwigni finansowej. Inwestor może więc obracać kontraktami o wartości nawet kilkadziesiąt razy większej niż środki, którymi dysponuje na rachunku.

Jak to wygląda w praktyce? Załóżmy, że inwestor zawarł w połowie listopada transakcję CFD na cukier. Cena surowca wynosiła wówczas 23 centy za funt (0,45 kg). Inwestor kupił CFD na trzy loty cukru. (Lot to jeden wystandaryzowany kontrakt. W tym przypadku lot to 112 tys. funtów, czyli 50,4 tony cukru).

Nominalna wielkość transakcji to 225,4 tys. zł. Depozyt w tym przypadku wynosi jedynie 4 proc. wielkości transakcji, więc inwestor musiał przeznaczyć na zabezpieczenie około 9 tys. zł. Na początku lutego, gdy zamknięto transakcję, funt cukru kosztował już 33 centy. Zdrożał więc o około 43 proc. To dało inwestorowi blisko 97 tys. zł zysku. Zdobyta w ten sposób suma jest blisko dziesięć razy większa od depozytu, czyli realnie zaangażowanego kapitału.

– Transakcje CFD na towary rolne pod względem wielkości kapitału, jaki należy w nie zaangażować, są dostępne również dla mniejszych inwestorów. Ich popularność rośnie, gdyż klienci, widząc wahania cen na rynkach surowcowych, uznali, że można tam dokonać atrakcyjnych inwestycji – wskazuje Fronc.

CFD są nie tylko dostępniejsze cenowo dla inwestorów od zwykłych kontraktów terminowych na surowce rolne. Są również zazwyczaj od nich „wygodniejsze”. Kontrakty CFD kupuje i sprzedaje się bowiem zwykle, korzystając z tych samych platform foreksowych, na których obraca się kontraktami na waluty, akcje oraz indeksy. Inwestor ma więc kilka rynków w zasięgu jednego kliknięcia.

Wybór produktów tego typu oferowanych przez polskie domy maklerskie jest coraz większy. Za pomocą platform foreksowych można obracać m.in. kontraktami CFD na cukier, pszenicę, kakao, kawę, kukurydzę, soję, a nawet na sok pomarańczowy i wołowinę. Angażując się w transakcje tego typu, trzeba jednak mieć zawsze na uwadze, że rynek surowców jest dosyć specyficzny. Katastrofa naturalna w Australii lub przewrót polityczny na Wybrzeżu Kości Słoniowej mogą doprowadzić do poważnych wahań notowań. Zdaniem analityków w długim terminie perspektywy dla tego sektora rynku wydają się jednak dobre. Podaż znacząco nie wzrośnie przez kilka nadchodzących lat, inaczej niż popyt, napędzany ożywieniem ekonomicznym i bogaceniem się konsumentów ze wschodzących gospodarek.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów