Choć platformy transakcyjne dają swoim klientom możliwość inwestowania w surowce za pośrednictwem kontraktów terminowych lub CFD, instrumenty te nie są niezbędne, aby zarabiać (bądź tracić) na trendach na rynku surowcowym. Pozycje na tym rynku można zajmować także za pośrednictwem par walutowych z udziałem tzw. walut surowcowych. Dla początkujących ta forma gry na rynku towarów może być nawet lepsza niż korzystanie z kontraktów. Te ostatnie charakteryzują się na ogół wyższymi spreadami niż pary walutowe, a także mniejszą elastycznością w doborze wielkości pozycji (bo wartość pipsa jest większa niż w przypadku par walutowych).
– Najpopularniejszymi parami z grona „surowcowych" są AUD/USD i USD/CAD, gdyż koszty transakcyjne są niewiele większe od kosztów związanych z handlem na głównych parach walutowych (EUR/USD, GBP/USD, USD/JPY, USD/CHF) – wskazuje Daniel Kostecki, analityk X-Trade Brokers. Ale paleta walut surowcowych jest znacznie szersza. Należą do niej jednostki płatnicze wszystkich państw, w których sektor surowcowy ma kluczowe znaczenie dla gospodarki. Oprócz Australii i Kanady to m.in. Nowa Zelandia (dolar), RPA (rand), Chile (peso chilijskie), Brazylia (real) oraz Norwegia (korona).
Każda z tych walut ma nieco inną charakterystykę. Dodatkowo ta charakterystyka może być inna w zależności od tego, jaka będzie druga waluta w parze. Dobór odpowiednich par powinien więc zależeć od tego, jakie tendencje panują na rynku surowcowym.
Australia surowcami stoi
Załóżmy na początek, że inwestora interesują trendy na szerokim rynku surowców, tzn. jednoczesne zwyżki lub zniżki cen wielu z nich, typowe dla okresów – odpowiednio – dobrej koniunktury w światowej gospodarce i hamowania tejże gospodarki. Ograniczmy się też do par z udziałem dolara amerykańskiego.
Z naszych wyliczeń wynika, że największą korelację z indeksem surowcowym Reuters/Jefferies CRB wykazuje para AUD/USD. Od początku 2009 r. średnia sześćdziesięciodniowa korelacja dziennych zmian procentowych CRB i tej pary walutowej wynosiła 62 proc. Wskaźnik ten wyraźnie wzrósł w ostatnich latach, bo licząc od początku minionej dekady wynosił średnio 41 proc. – Australia, poza pozycją globalnego eksportera metali przemysłowych, w tym przede wszystkim miedzi, pozostaje w piątce najważniejszych światowych eksporterów pszenicy. Przez to nietypowe połączenie eksportera towarów rolnych i metali przemysłowych dolar australijski zbliżył się pod względem popularności i istotności do czterech najbardziej płynnych walut na międzybankowym rynku walutowym – komentuje Łukasz Wardyn, dyrektor zarządzający City Index w Europie Środkowo-Wschodniej. – Ze względu na australijską ekspozycję na cykle zmian cen surowców dolar australijski odzwierciedla globalny popyt, który w dużej mierze zależy od wzrostu gospodarczego Chin. Jednakże AUD jest bezbronny w przypadku wyraźnych spadków na globalnych rynkach i wzrostu obaw o stan światowej gospodarki – dodaje.