Chodzi o to, że ze względu na ograniczenia finansowe Polacy są zmuszeni wybierać mieszkania o mniejszym metrażu, a po to, by zmieściła się w nich cała rodzina, szukają takich o jak największej liczbie pokoi. I tak na 50 mkw. chcemy mieć co najmniej 2 pokoje, na 70 mkw. – 3, a nawet więcej. Takie warunki mogą być odpowiednie dla dwóch osób, na przykład dla rodziców, których dzieci już się usamodzielniły, ale na pewno są niewystarczające dla rodziny z małymi dziećmi. W praktyce to będzie oznaczać, że kolejne pokolenie będzie wychowywało się w przeludnieniu i ciasnocie, które – niestety – przekładają się wprost na jakość życia rodzin.
W Anglii Royal Institute of British Architects regularnie pyta Brytyjczyków o to, jak chcieliby mieszkać i jak ich domy wpływają na ich satysfakcję z życia. Okazuje się, że priorytetem są wysokie okna i jasne wnętrza. Do tego część wspólna domu, dostępna dla całej rodziny i na spotkania towarzyskie, nie mniej ważna niż własny, prywatny kąt. I jeszcze kawałek ogródka, a przynajmniej park lub zielony skwer w pobliżu. A w jakich mieszkaniach chcieliby żyć Polacy?
Brytyjczycy zgodnie podkreślają znaczenie tego, żeby dom był wystarczająco przestronny, by móc go podzielić na części prywatne, oraz część wspólną
Dla rodziców z małymi dziećmi ważne są bliskość przedszkola lub (dobrej) szkoły, parku albo przynajmniej zielonego skweru. Do tego chcą mieć taki układ mieszkania, żeby cały czas mieć maluchy na oku.
Dla rodzin bez małych dzieci najważniejsze są duże okna i jasne wnętrza, bo dostęp do światła to podstawowy warunek dobrego samopoczucia.