Taki ruch ograniczyłby podaż surowca na globalnym rynku, co doprowadziłoby do wzrostu ceny. Jednak po pierwszej rynkowej euforii inwestorzy zaczęli uważniej analizować prawdopodobieństwo takiego porozumienia. Wielu z nich wyraża wątpliwości co do tego, czy byłoby ono w ogóle opłacalne dla krajów kartelu oraz dla Rosji. Nawet gdyby produkcja ropy w tych krajach została zmniejszona, to wywołany tym wzrost cen zachęciłby pozostałych producentów do zwiększenia wydobycia oraz eksportu – to zaś ograniczy potencjał zwyżek notowań ropy.

Nie wiadomo także, czy porozumienie OPEC i Rosji byłoby możliwe z politycznego punktu widzenia. Jego orędownikiem jest Arabia Saudyjska, czyli kluczowy gracz w kartelu, jednak wiele innych państw niechętnie podchodzi do perspektywy ograniczenia produkcji ropy naftowej. Wielu obserwatorów przywołuje sytuację z 1998 r., kiedy to Arabia Saudyjska i Wenezuela podjęły mediację z pozostającym poza kartelem OPEC Meksykiem. Obecnie rola Rosji – jako obserwatora z zewnątrz OPEC – jest porównywana właśnie do roli Meksyku niemal dwie dekady temu. Jednak jej skuteczność w zakresie skłonienia OPEC do wspólnych działań może się okazać niewielka w obliczu wewnętrznych konfliktów na Bliskim Wschodzie i dążenia Iranu oraz Iraku do zwiększenia eksportu ropy.