Ceny lekko spadły, co było efektem osłabienia na rynku ropy naftowej, z którą rynki akcji mają w ostatnich miesiącach znaczną pozytywną korelację. Słabszy początek dnia szybko zamienił się we wspinaczkę i odrabianie strat. Po południu ponownie ujawniła się podaż. Dzień ten nie przejdzie do historii rynku jako przełomowy. Można odnieść wrażenie, że wciąż przebywamy w korekcie ponaddwumiesięcznego wzrostu. Tym samym wyjście nad 2000 pkt w najbliższym czasie nie jest przesądzone. Wciąż możliwa, a moim zdaniem nawet bardziej prawdopodobna, jest opcja wahań w ramach korekty, której efektem byłoby nawet pogłębienie spadku w kierunku poziomu 1800 pkt.

Wczoraj pojawiły się dane o dynamice wynagrodzeń i zatrudnienia w polskim sektorze przedsiębiorstw. O ile dynamika wynagrodzeń była zbliżona do oczekiwań, o tyle na uwagę zasługuje zmiana zatrudnienia. Wzrost o 2,7 proc. rok do roku jest najlepszym wynikiem dla marca od 2007 roku. To kolejny dowód na to, że sytuacja na rynku pracy się poprawia, ale nadal nie ma to wpływu na przyspieszenie tempa wzrostu płac do poziomu, który wskazywałby na przegrzanie koniunktury. W związku z tym wczorajszych danych nie można jeszcze uznać za argument na rzecz zmiany w polityce pieniężnej, a jeśli już – w obecnym układzie za czynnik wspierający pozostawianie stóp na dotychczasowym poziomie.