Miedź, nikiel, cyna czy ołów złapały wyraźną zadyszkę jeszcze w końcówce marca. W końcu powstaje jednak splot okoliczności sprzyjający surowcom kwotowanym na LME. Globalnie najważniejsze indeksy giełdowe są pchane do góry przez rajd ropy i dobre (oczywiście na tle tradycyjnie bardzo niskich oczekiwań) wyniki spółek, z amerykańskimi bankami na czele. Niski poziom awersji do ryzyka na globalnych rynkach powinien mocniej wesprzeć ceny metali. Podobnie perspektywy dolara. Amerykańska waluta pozostaje słaba pod wpływem oddalającego się widma szybkich podwyżek stóp przez Fed. Ostatnia seria danych, a zwłaszcza wskaźniki dynamiki cen i miary oczekiwań inflacyjnych, dostarcza kolejnych istotnych argumentów, by zwlekać z kontynuacją podnoszenia kosztu pieniądza. Metalom przemysłowym powinna też pomóc seria lepszych danych z Chin. Surowce znajdujące szerokie zastosowanie w przemyśle motoryzacyjnym powinny nadal korzystać na wyśmienitej kondycji branży wspieranej przez niskie ceny paliw i kosztu kredytowania. W końcu wyraźnie ożywa popyt na niskoprzetworzone towary znajdujące zastosowanie w przemyśle. Dlatego też miedź i inne metale powrócą zapewne na ścieżkę wzrostu i ponownie wesprą indeksy giełdowe. Bardzo korzystnie wygląda sytuacja w notowaniach ołowiu, które dodatkowo windować powinny najniższe od sześciu lat zapasy oraz korzystna wycena.