Wzrosty cen obserwowane były tylko na rynkach papierów dłużnych o ratingu inwestycyjnym. Indeksy surowcowe spadły o około 2,5 proc. niezależnie od struktury, co oznacza, że zniżki były powszechne. Do tego schematu nie pasuje zachowanie złota, które w sytuacji „risk off" powinno zdrożeć, a staniało o 0,4 proc. Odpowiada to mniej więcej umocnieniu się dolara amerykańskiego wobec innych walut. Tak więc eliminując ten techniczny czynnik, cena złota pozostała z grubsza niezmieniona. Na tle spadków cen innych metali należy uznać to za sukces. Srebro staniało o 2 proc., miedź zniżkowała o prawie 5 proc., podobnie jak aluminium. W przypadku miedzi rynek negatywnie ocenia możliwość utrzymania się chińskiego popytu na tak wysokim poziomie jak w I kwartale, kiedy wzrósł on o 17 proc. r./r. Najbardziej negatywnie odbierany jest jednak poziom zapasów giełdy w Szanghaju, którego zmiany bardzo mocno zaczęły odbiegać od tego, co się dzieje na innych giełdach metali. Pozostaje on wysoki, podczas gdy na LME czy Comexie od początku roku spada.
Po kilku mocnych tygodniach notowania ropy naftowej uległy korekcie. Stało się tak mimo pożarów w Kanadzie, które mogą zagrozić polom naftowym, co zmusiło producentów do profilaktycznego ograniczenia aktywności. Mimo to cena ropy WTI spadła o 2,75 proc. Także Brent zniżkował, tracąc 3,3 proc. Wygląda na to, że przeważyły negatywne informacje z amerykańskiego rynku pracy.