Niemiecki indeks DAX pozostaje blisko poziomów szczytowych i nie poddaje się poważniejszej fali słabości. Za to słabnie wyraźnie indeks przemysłowy Dow Jones. Dzisiejsze notowania kontraktów na ten indeks nie wykazują większych zmian względem wczorajszego zamknięcia regularnej sesji, ale to pewnie małe pocieszenie skoro indeks ten wcześniej spadał. Za to mocno trzyma się indeks spółek technologicznych Nasdaq100. Wczoraj doszło nawet do wyznaczenia nowego rekordu tej średniej rynkowej. Dziś rano cena kontraktu znajduje się przy tych rekordach. Na razie wyraźną zmianę będącą skutkiem posiedzenia było wyraźne umocnienie się dolara oraz spadek ceny złota. Rynek akcji jako całość nie wykazuje konkretnej tendencji, choć pierwszą reakcją był spadek cen. Jak już tu było wspomniane wczoraj, należy pamiętać, że Fed dopiero przygotowuje uczestników rynku do swoich późniejszych decyzji i stara się by było to możliwie bezbolesne. Nikt jednak chyba nie ma wątpliwości, że rynki akcji prędzej, czy później będą musiały to odchorować. Niemniej obecna perspektywa jest taka, że z początkiem przyszłego roku zaczną być redukowane zakupy (choć nadal będą dokonywane!), a przypuszczalnie rok później mogą pojawić się pierwsze podwyżki.
Dziś sferze makroekonomii najważniejsze wydarzenie dnia jest za nami. Zakończyło się posiedzenie Banku Japonii (BOJ). Utrzymał on cel dla krótkoterminowych stóp procentowych na poziomie minus 0.1 proc., a cel dla rentowności 10-letnich japońskich obligacji rządowych na poziomie zbliżonym do zera. BOJ utrzymał również pułap rocznych zakupów akcji na poziomie 12 bilionów jenów, co odpowiada 109 miliardom dolarów. Jednak w ostatnim czasie bank centralny nie skupował akcji. W marcu BOJ zrezygnował z wcześniejszego celu 6 bilionów jenów rocznie w formie zakupów giełdowych ETF. BOJ przedłużył swój specjalny program pożyczkowy dla firm dotkniętych pandemią o kolejnych sześć miesięcy do marca 2022 r. i potwierdził, że utrzyma swoją obecną łagodną politykę pieniężną. W ramach programu kredytowego BOJ oferuje bankom komercyjnym kredyty o zerowej stopie procentowej, które mają zostać przekazane firmom, które mają problemy z gotówką. Bank Japonii poinformował w piątek, że wprowadzi element klimatyczny do polityki pieniężnej. Będzie to pożyczka dla banków mająca pomóc im w finansowaniu projektów związanych ze zmianami klimatycznymi. Bank centralny powiedział, że zmiany klimatyczne będą miały „niezwykle duży wpływ" w dłuższej perspektywie na gospodarkę, ceny i warunki finansowe. Program pożyczek na rzecz przeciwdziałania zmianie klimatu, który ma zostać zainaugurowany w tym roku, będzie opierał się na poprzednim programie pomocy bankom w udzielaniu pożyczek sektorom sprzyjającym wzrostowi gospodarczemu. Za nami są również dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. Dane były słabsze. Oczekiwano poprawy m/m o 1.6 proc., a zanotowano spadek o 1.4 proc. W relacji r/r sprzedaż wzrosła o 24.6 proc. (oczekiwano 29 proc.), co naturalnie ma związek z niską bazą. Przed nami jeszcze dane o zmianie zatrudnienia i wynagrodzeń w polskim sektorze przedsiębiorstw oraz sytuacja w bilansie płatniczym strefy euro.
Wczoraj na rynku ropy w końcu coś zgrzytnęło. Przez chwilę cena baryłki WTI znalazła się pod poziomem 70 dolarów. Okolica 69.50 zatrzymała spadek, a obecnie baryłka kosztuje dolara więcej. Można odnieść wrażenie, że umacniający się dolar w końcu i tu odcisnął swoje piętno, choć rynek ten długo się przed tym zgubnym wpływem bronił. Tymczasem cena złota nie miała tyle sił. Ruch na rentowności obligacji oraz na dolarze przełożyły się na silną przecenę metalu. Wczoraj cena zatrzymała spadek niewiele ponad poziomem 1760 dolarów za uncję. To znamienny poziom. Wcześniej był on odniesieniem do oczekiwania zwyżki, gdyż to linia szyi formacji podwójnego dna. Znaczenie formacji jest już mniejsze, gdyż wypełniła ona swój potencjał z nawiązką. Obecnie ważniejsze wydaje się, że cena spadła pod poziom 1810 dolarów. To bowiem może być przesłanką do oczekiwania na ciąg dalszy ruchu w dół.
Na rynku walutowym dominuje wspomniane umocnienie się dolara amerykańskiego. Para EURUSD znajduje się na poziomie 1.1900. Spada także GBPUSD już pod poziomem 1.3900. AUDUSD jest już pod dołkiem z początku kwietnia i dopełnia oczekiwane wcześniej pojawienie się drugiej fali spadków po wykreśleniu pierwszej w marcu. Rynek ma szansę w tych okolicach wyhamować swój zjazd. USDCAD wspina się do 1.2375. Nadal ten ruch traktujemy jako korektę w trendzie spadkowym, choć siła odbicia i miejsce (okolica dołka z września 2017 roku) pozwala rozważać możliwość dłuższej przerwy w spadku, a być może i nawet opcję jego zakończenia. Para USDJPY ostatecznie nie wyszła nad poziom szczytu z końca marca. Przeszkodził w tym ruch na jenie. W efekcie kurs spadł do 110.00. Mocniejszy jen przy umacniającym się dolarze to zdaniem części analityków sygnał, że BOJ już nie będzie pod presją kolejnych działań stymulujących, a ostatnie zmiany w formułowaniu celu dla rentowności obligacji długoterminowych dają pewne pole manewru w tempie zakupów.
DE30.f, Interwał godzinowy