W toku unijnych prac nad dyrektywą CSRD Polska jako jedyny kraj sprzeciwiała się takiej sytuacji prawnej, że termin na transpozycję tej dyrektywy będzie wypadać w trakcie roku, za który spółki z fazy 1 będą musiały zaraportować po nowemu dane ESG. A rozporządzenie ws. ESRS będzie mieć zastosowanie już od 1 stycznia 2024 r., mimo że krajowe przepisy mówiące o tym, kto ma zaraportować informacje o zrównoważonym rozwoju zgodnie z tymi nowymi obowiązkowymi standardami, jeszcze nie będą wprowadzone do systemów krajów członkowskich. Dla Komisji Europejskiej to nie był problem, bo przecież ona przejmuje się tylko aktami unijnymi, a nie problemami prawnymi, jakie te akty powodują w krajowych systemach prawnych.
Mamy zatem sytuację, w której spółki, które jako pierwsze mają raportować pod ESRS za rok obrotowy zaczynający się 1 stycznia 2024 roku lub później, nigdzie w krajowych przepisach nie znajdą zobowiązania do zastosowania ESRS. Wprawdzie bezpośrednio stosowane rozporządzenie ws. ESRS (na jego formalne wydanie w Dzienniku Urzędowym UE jeszcze czekamy) stanowi, że spółki objęte art. 19a lub art. 29a dyrektywy ws. rachunkowości mają stosować ESRS, ale to dopiero zmieniona ustawa o rachunkowości nakaże sporządzenie informacji o zrównoważonym rozwoju po raz pierwszy za 2024 rok nie według dowolnych standardów, lecz właśnie zgodnie z ESRS. Do tego nakłada się nam – na szczęście tylko w fazie 1, czyli za 2024 rok – problem braku jednolitego katalogu jednostek zainteresowania publicznego (ustawa o biegłych rewidentach, firmach audytorskich i nadzorze publicznym a ustawa o rachunkowości) i wiele spółek z alternatywnego rynku obrotu (NewConnect i Catalyst) może nadal nie wiedzieć, że według ustawy o rachunkowości, jeśli same albo jako jednostka dominująca dużej grupy kapitałowej przekroczą progi wielkościowe, to wpadają w CSRD już za 2024 rok. A skoro już o progach mowa, to wdrażając CSRD kraje członkowskie powinny zdążyć uwzględnić jeszcze procedowaną w szybkim tempie (wydanie dyrektywy delegowanej przed końcem grudnia 2023 r.) zmianę o 25 proc. wysokości progów finansowych w dyrektywie ws. rachunkowości określających wszystkie kategorie wielkości spółek i grup, w tym duże spółki i duże grupy kapitałowe, co jest kluczowe dla określenia, kto w której fazie wpada w CSRD lub czy w ogóle CSRD go obejmie. Planowane podniesienie progów o 25 proc. dla sumy bilansowej i przychodów netto będzie mieć znaczenie jedynie dla tych spółek, które przy dotychczasowych progach klasyfikują się w pobliżu dotychczasowych progów.
To wszystko oraz tempo prac nad ESRS świadczy o tym, że nowe zasady sprawozdawczości ESG powinny wejść w życie dopiero od 1 stycznia 2025 roku. Ale w tym zakresie CSRD już się nie zmieni i spółki, które dotychczas były objęte dyrektywą NFRD albo by w nią wpadły właśnie za 2024 rok (a już dwa takie przypadki na GPW będą), powinny jednak zbierać dane ESG na potrzeby wymogów ujawnień pod ESRS już od 1 stycznia 2024 roku (lub później jeśli mają przesunięty rok obrotowy) i to niestety mimo braku zmiany ustawy o rachunkowości. Nie jest pewne, jak szybko uda się przeprowadzić proces legislacyjny zmiany tej i innych powiązanych ustaw/rozporządzeń w związku z CSRD i kiedy nowe przepisy wejdą w życie, ale z pewnością będą mieć one zastosowanie do lat obrotowych wyznaczonych w CSRD.
Za to spółki z fazy 2 (pozostałe wszystkie spółki notowane i nienotowane, które przekroczą dowolne dwa z trzech progów dla dużych spółek lub jednostek dominujących dużych grup kapitałowych) oraz fazy 3 (małe i średnie spółki notowane na rynku regulowanym, tj. GPW oraz – jeśli przekroczą wielkości dla dużych spółek – tzw. małe i niezłożone instytucje kredytowe oraz wewnętrzne zakłady ubezpieczeń/reasekuracji) będą wpadać pod CSRD odpowiednio za rok 2025 i 2026 znając już zmienione ustawowe przepisy. Dodatkowo dla MŚP giełdowych będzie jeszcze dostępna opcja odroczenia raportowania o maks. dwa lata.
Warto zauważyć, że dopiero transpozycja CSRD do polskiej ustawy o rachunkowości wyłączy fundusze inwestycyjne (AFI i UCITS) z tego raportowania oraz pokaże, czy Polska skorzystała np. z opcji w CSRD pozwalającej na wyłączenie SKOK-ów z tego obowiązku. Dodatkowo warto też zaznaczyć, że CSRD z jednej strony zachowała i nawet bardziej uelastyczniła opcję zwolnienia z tej sprawozdawczości w przypadku, gdy raportuje spółka matka (nie tylko z UE, ale też spoza UE, jeśli robi to zgodnie z ESRS lub innymi standardami, które KE uzna za ekwiwalentne), ale z drugiej strony nie do końca logicznie pozbawiła prawa do tego zwolnienia każdą dużą spółkę z rynku regulowanego (i znamy już jeden przypadek dwóch zależnych od siebie spółek notowanych na GPW, gdzie jedna pod NFRD korzystała ze zwolnienia, a teraz za 2024 będzie musiała zaraportować). I ten zakaz w obu przypadkach (raportowania jednostkowego lub skonsolidowanego) dotyczy tylko sytuacji, gdy raportuje za siebie lub za grupę duża spółka z GPW.