Volkswagen Passat to prawdziwy fenomen. Łączna sprzedaż modelu, sprzedawanego na wszystkich kontynentach, przekroczyła już 30 milionów sztuk. Nie udało się to żadnemu innemu autu w tym segmencie. Obok Golfa (35 milionów) i Garbusa (21,5 miliona) Passat jest jednym z trzech najpopularniejszych modeli w historii Volkswagena. Zadebiutował 50 lat temu, w 1973 roku. Stylistyka pierwszej generacji, zwanej B1, była dziełem samego Giorgetta Giugiara, słynnego włoskiego designera. Reprezentujący segment D wóz zbudowany został na płycie podłogowej z Audi 80. Z tego ostatniego pochodził też podstawowy silnik 1.3 o mocy 55 KM. Do dziś niemiecka marka wprowadziła na rynek osiem generacji Passata, ta najnowsza – B9, miała premierę we wrześniu i trafi do sprzedaży na początku 2024 roku.
Dziś chcę jednak zatrzymać się przy Passacie B3, który rozpoczął nowy rozdział w historii modelu. W stosunku do poprzedników mocno zmieniono stylistykę, ograniczono się do dwóch rodzajów nadwozia – sedana i kombi (dotąd było ich aż pięć), poprawiono aerodynamikę. Był to także pierwszy model Passata z silnikiem umieszczonym poprzecznie. Zmiany przyniosły uznanie branży – w plebiscycie na Europejski Samochód Roku 1989 zajął trzecią pozycję (za Fiatem Tipo i Oplem Vectrą A) oraz sukces rynkowy.
Oferowany przez klasykę gatunku Volkswagen Passat Variant B3 z roku 1992 to prawdziwa rzadkość. Został zakupiony bezpośrednio od pierwszego właściciela w Szwajcarii, pana z rocznika 1937. Mimo upływu lat samochód jest wciąż jak nowy, ma symboliczny przebieg – niespełna 100 tys. km, i pełną dokumentację serwisową. Wyposażony jest m.in. w automatyczną skrzynię biegów, klimatyzację, ABS, alufelgi i 115-konny silnik 2.0. Samochód był garażowany i użytkowany sezonowo, co przełożyło się na jego wręcz salonowy stan.
„Nadwozie jest w perfekcyjnym stanie, całkowicie wolne od korozji, posiada wciąż fabryczny lakier. Brak widocznych mankamentów, niektóre elementy wyglądają wciąż jak nowe. Komora silnika jak w aucie salonowym. Wnętrze również zachowane w idealnym stanie, z minimalnymi śladami użytkowania: fotele wyglądają jak nowe, tapicerka jest z grubego weluru, wyposażenie kompletne i sprawne. Felgi w idealnym stanie, jak nowe. Komplet nowych opon letnich Toyo Proxes. W bagażniku nieużywane koło dojazdowe oraz zestaw narzędzi” – czytamy w opisie.
Miłym akcentem jest fabryczne radio Grundig, oczywiście jeszcze na kasety. Osoby z mojego pokolenia mogą poczuć wzruszenie i za kierownicą tego Passata wrócić sentymentalnie do lat młodości. I to wszystko za jedyne 47 500 zł. Obecnie samochód jest w prywatnej kolekcji i ma uregulowane opłaty importowe. Istnieje możliwość przygotowania dokumentów do rejestracji na żółte tablice dla pojazdów zabytkowych.