Ropa naftowa czeka na konkrety z Bliskiego Wschodu

Po pierwszych nerwowych reakcjach i wzroście cen surowiec przechodzi w stan oczekiwania na nowe informacje geopolityczne. Zaostrzenie konfliktu mogłoby jednak pchnąć notowania nawet powyżej 100 dol. za baryłkę.

Publikacja: 23.10.2023 21:00

Ropa naftowa czeka na konkrety z Bliskiego Wschodu

Foto: Bloomberg

Po krótkiej przerwie znów zaczęły się dywagacje na temat tego, czy ropa naftowa może przebić poziom 100 dol. za baryłkę. Kilka ostatnich dni przyniosło bowiem wzrost cen surowca. W ciągu tygodnia podskoczyły one o około 3 proc. W ubiegłym tygodniu odmiana ropy WTI była już w okolicach 90 dol. za baryłkę. Odmiana Brent znalazła się blisko 94 dol. za baryłkę. W poniedziałek ruch wzrostowy został zatrzymany. – Po dwóch tygodniach nerwowej atmosfery na rynku ropy naftowej, wynikającej z napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie, nadal nie widać końca konfliktu pomiędzy Izraelem a Palestyną. Niemniej nastroje zaczynają się nieco uspokajać ze względu na coraz większe zaangażowanie w rozmowy dyplomatyczne różnych krajów w kwestii potencjalnego zakończenia wojny, jak również wysiłki związane z przekazaniem pomocy humanitarnej do Strefy Gazy – wskazuje Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.

Trwanie w niepewności

Konflikt na Bliskim Wschodzie na ten moment zepchnął na dalszy plan inne wydarzenie, które mogłyby wpłynąć na notowania ropy naftowej. Problem w tym, że sytuacja pozostaje dynamiczna i w zasadzie w każdej chwili może się zmienić. Rynek czeka na konkrety.

– Do tej pory reakcja na rynku jest widoczna, choć ograniczona, bo nie do końca wiadomo, w jakim scenariuszu przepływy ropy byłyby istotnie zagrożone. Co ciekawe, w ubiegłym tygodniu Waszyngton oficjalnie zawiesił sankcje na import ropy z Wenezueli, co jest dość symbolicznym gestem, gdyż jej import do USA i tak będzie niewielki. Można to interpretować jako po prostu próbę poprawy bilansu na rynku paliw albo przygotowania się na gorszy scenariusz na Bliskim Wschodzie – zwraca uwagę Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

Foto: fot. w. kompała

Na brak konkretnych informacji, mogących mieć dużo większą siłę oddziaływania rynkowego, wskazuje również Daniel Kostecki, analityk CMC Markets. – Na chwilę obecną nie wiemy nic o tym, czy doszło do zmniejszenia podaży surowca na skutek konfliktu. Takie zagrożenie jednak istnieje i jest wyceniane jako premia w stosunku do ceny surowca, gdyby konfliktu nie było. 100 dol. za baryłkę to poziom, który mógłby być osiągnięty, gdyby faktycznie doszło do redukcji podaży, wybuchu tankowca i tym podobne zdarzenie. W przeciwnym razie łagodzenie konfliktu może zmniejszać premię, jak i obawy, co nawet mogłoby zepchnąć ceny ropy Brent do 83 dol. – mówi Kostecki.

Przedstawiciele Saxo Banku podkreślają, że siła potencjalnego ruchu ceny w górę w związku z napięciem politycznym jest co prawda trudna do przewidzenia, jednak wskazują również na to, że na rynku można już mówić o ukształtowaniu się dna.

– Arabia Saudyjska i jej bliskowschodni sąsiedzi, którzy tak ciężko walczyli o wsparcie cen ropy, rezygnując przy tym z przychodów, raczej nie zaakceptują znacznie niższych cen. W związku z tym uważamy, że wsparcie dla ropy WTI i Brent zostało już ustanowione i zostanie obronione poniżej poziomu 80 dol., o ile nie wystąpią żadne zakłócenia. Potencjał wzrostu cen wydaje się obecnie w równym stopniu ograniczony, szczególnie w sytuacji, w której mamy wypiętrzenie amerykańskiej krzywej dochodowości, która budzi obawy związane z recesją. W związku z tym cena ropy Brent prawdopodobnie ustabilizuje się w przedziale pomiędzy 85 i 95 dol., czyli w obszarze, który na razie określilibyśmy jako „idealny” – nie za niski dla producentów i nie za wysoki dla konsumentów – uważają analitycy Saxo Banku.

Dane na drugim planie

Na razie to jednak geopolityka rozdaje karty na rynku.

– Geopolityka dominuje, natomiast wśród danych makro na początku tygodnia nie powinno pojawić się nic, co mogłoby istotnie przełożyć się na ceny surowca. Więcej informacji pojawi się we wtorek wieczorem wraz z szacunkami API dotyczącymi zapasów ropy naftowej w USA oraz publikowanymi dzień później danymi Departamentu Energii USA na ten temat. Dodatkowo, w czwartek pojawi się wstępny odczyt PKB w USA za III kw., a EBC podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych w strefie euro. Nie zmienia to faktu, że geopolityka powinna mieć na ceny dominujący wpływ. W tym tygodniu warto się przygotować na kolejne doniesienia związane z sytuacją w Izraelu, zwłaszcza że prezydent USA Joe Biden przeprowadził rozmowy na ten temat z liderami kilku krajów zachodnich, a dyplomatyczne naciski na Izrael zapewne nie będą ustępować – uważa Sierakowska.

Inwestycje
Bardziej średnie i małe niż duże spółki
Inwestycje
Impuls wzrostowy na rynku ropy naftowej został zgaszony
Inwestycje
Mariusz Jagodziński, Mount TFI: Do skrajnego przewartościowania na GPW jeszcze dużo brakuje
Inwestycje
Złoto i srebro z KGHM w ofercie Mennicy Skarbowej
Inwestycje
Piotr Kuczyński, DI Xelion: Deal UE - USA to żadne zwycięstwo
Inwestycje
Zainteresowanie złotem i srebrem przygasło. Na jak długo?