Nieco ponad tydzień temu cena złota spadła w okolice 1800 USD za uncję i wydawało się, że przełamanie tego okrągłego poziomu staje się realnym scenariuszem. Splot czynników rynkowych sprawił jednak, że przynajmniej na razie wizje te trzeba odłożyć na półkę. Ubiegły tydzień przyniósł wyraźny wzrost cen. Złoto nie tylko obroniło 1800 USD, ale wspięło się powyżej 1900 USD za uncję. Szczególnie udana była piątkowa sesja, podczas której cena kruszcu podskoczyła aż o ponad 3 proc. – Wystrzał cen złota w piątek doprowadził notowania do niemal miesięcznych maksimów i zniwelował resztę ruchu zniżkowego z przełomu września i października – zwraca uwagę Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Tak udanej sesji, jak również i całego tygodnia złoto nie miało już dawno. – Złoto odnotowało największy wzrost w ujęciu tygodniowym od siedmiu miesięcy ze względu na popyt na zabezpieczenie inwestycji w reakcji na tragiczne wydarzenia na Bliskim Wschodzie, a także na wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej przygotowujące rynek na scenariusz szczytowych stóp procentowych – zwracają uwagę analitycy Saxo Banku. W poniedziałek ruch wzrostowy został co prawda zatrzymany, ale wcale nie musi to oznaczać, że dobiegł końca.
Sprzyjająca układanka
Wśród opinii ekspertów nie brakuje wzrostowych scenariuszy dla złota. To znów ma być zabezpieczeniem na niepewne czasy.
– Na wzrost notowań złota w największym stopniu wpływają obecnie niepokoje na Bliskim Wschodzie, które prowadzą do większej atrakcyjności złota jako tzw. bezpiecznej przystani. Niemniej w tym tygodniu zapewne na rynek kruszcu powróci temat możliwych działań Fed. Mimo wyższych od oczekiwań danych dotyczących inflacji w USA inwestorzy wierzą w to, że instytucja ta zakończyła już cykl podwyżek stóp procentowych. W tym tygodniu pojawi się szereg wypowiedzi przedstawicieli Fed (w tym szefa Fed Jerome’a Powella), które mogą rzucić więcej światła na plany tej instytucji – uważa Dorota Sierakowska.
– Złoto może być wspierane przez kilka czynników. Z jednej strony rosną obawy o eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie, z drugiej niepewne są perspektywy dla inflacji, która ostatnio w USA wzrosła bardziej, niż oczekiwano, a dodatkowo zatrzymał się wzrost rentowności obligacji USA – wylicza Daniel Kostecki, analityk CMC Markets. – Co więcej, spekulanci na rynku terminowym zaczęli przeważać kontrakty na spadek cen w ostatnich tygodniach, co mogło prowadzić do zjawiska short squeeze. W najlepszym dla złota scenariuszu, ale najgorszym dla świata cena może pobić dotychczasowy rekord i wyjść nad 2000 USD za uncję – twierdzi Kostecki.