Miesiąc na rynkach: Na obniżki stóp przyjdzie poczekać

Cykl podwyżek stóp w tym roku dobiegnie końca, ale główne banki centralne nadal utrzymują jastrzębią retorykę. Jej zmiana nastąpi pewnie później, niż to zakładał rynek – mówią Piotr Szulec ze Skarbca TFI oraz Grzegorz Maliszewski z Banku Millennium.

Publikacja: 28.09.2023 18:32

Gośćmi Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV byli: Piotr Szulec (w środku), prezes Skarbiec TFI, or

Gośćmi Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV byli: Piotr Szulec (w środku), prezes Skarbiec TFI, oraz Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Foto: parkiet.tv

Czy można już powoli ogłaszać koniec cyklu podwyżek stóp procentowych w wykonaniu najważniejszych banków centralnych?

Piotr Szulec, prezes Skarbiec TFI

Piotr Szulec, prezes Skarbiec TFI

parkiet.tv

Piotr Szulec (PSz): Wygląda na to, że tak. Fed co prawda zostawił sobie przestrzeń do jeszcze jednej podwyżki stóp w tym roku, natomiast Europejski Bank Centralny zakończył już cykl podwyżek. Oczywiście, mamy jeszcze banki centralne w Japonii czy Chinach, ale one są w zupełnie innym momencie cyklu polityki pieniężnej.

Jesteśmy w dezinflacyjnej fazie cyklu, banki stopują podwyżki, natomiast rentowności obligacji rosną, na giełdach jest nerwowo. Co więc poszło nie tak?

Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium

Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium

parkiet.tv

Grzegorz Maliszewski (GM): Wynika to częściowo z tego, że pomimo zbliżania się do końca cyklu podwyżek stóp lub nawet jego zakończenia banki centralne nadal utrzymują jastrzębią narrację. Teoretycznie więc nadal trzymają otwartą furtkę do kolejnych podwyżek stóp, biorąc pod uwagę wciąż utrzymujące się ryzyko dla inflacji i niepewną perspektywę powrotu inflacji do celu. Oczywiście, jesteśmy w fazie dezinflacyjnej, prognozy mówią o powrocie inflacji do celu w perspektywie 2024 r. lub 2025 r., ale wciąż jest sporo czynników niepewności. Wynikają one m.in. z niskiego bezrobocia i „ciasnych” rynków pracy. One okazały się bardzo odporne na skalę i tempo podwyżek stóp. Perspektywa obniżek stóp, która już się rysuje na horyzoncie w przyszłym roku, oddaliła się względem wcześniejszych oczekiwań inwestorów. Stąd też rentowności obligacji zareagowały zwyżkami.

Czy to oznacza, że teraz przechodzimy do trybu „wait and see”? Kiedy faktycznie można spodziewać się obniżek stóp procentowych?

PSz: Uczestnicy rynku finansowego na pewno z uwagą będą wsłuchiwali się w komunikację Fedu oraz EBC. W zależności od tego, co się tam będzie pojawiało, będzie to kotwiczyło oczekiwania co do momentu rozpoczęcia obniżek. Faktycznie, oczekiwania mówiły, że nastąpi to w krótszym horyzoncie czasowym, natomiast „kropki” Fedu sprawiły, że horyzont się wydłużył. Oczywiście, ważne też będzie to, co się będzie działo z inflacją. Ta w ostatnim czasie znów rośnie w Stanach Zjednoczonych, a banki centralne też nauczone doświadczeniem sprzed kilkudziesięciu lat wiedzą, że po mocnym wzroście inflacji, a później jej dynamicznym spadku może nastąpić druga czy też nawet trzecia faza inflacji. To powoduje ostrożność w ich podejściu, i temu w ogóle się nie dziwię. Dzisiaj ten moment przejścia do obniżek stóp niewątpliwie się wydłuża.

Czy to oznacza, że pierwsze obniżki stóp w wykonaniu głównych banków centralnych zobaczymy dopiero w II połowie 2024 r.?

GM: Bardzo łatwo było obniżyć inflację z wysokich poziomów do 3–5 proc. w zależności od gospodarki. Bardzo trudno może być natomiast sprowadzić ją do celu banku centralnego. Wydaje mi się, że połowa przyszłego roku jako moment rozpoczęcia obniżek stóp procentowych jest realna. W gospodarce globalnej coraz bardziej będzie widać wpływ podwyżek stóp. Dopiero teraz bowiem tak naprawdę koniunktura będzie najmocniej odczuwała skutki dotychczasowych działań banków centralnych. Poza danymi o inflacji ważne będą odczyty dotyczące aktywności ekonomicznej i tego, czy chociażby w przypadku Europy utrzymuje się stagnacja, czy też pogłębia się recesja, a w USA – czy mamy do czynienia z hamowaniem, czy też stabilizowaniem się gospodarki.

Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej