Dywergencje między rynkami surowcowymi

Wzrost zainteresowania kontraktami na produkty rolne był konsekwencją surowcowej hossy, jaką obserwowaliśmy na rynku od początku 2007 roku - pisze Marek Wołos

Publikacja: 25.08.2009 11:37

Wzrost zainteresowania kontraktami na produkty rolne był konsekwencją surowcowej hossy, jaką obserwowaliśmy na rynku od początku 2007 roku. Zwyżka cen ropy naftowej i innych surowców energetycznych, wzrost cen metali przemysłowych (miedź) i metali szlachetnych (złoto, srebro) były konsekwencją deprecjacji dolara i dynamicznego rozwoju azjatyckich gospodarek. Bardzo wysokie ceny ropy skłoniły do poszukiwania alternatywnych źródeł energii. Takimi stały się biopaliwa wytwarzane z produktów rolnych.

Dla inwestorów finansowych był to sygnał do większego zainteresowania się kontraktami na surowce rolne. Poszukując nowych okazji inwestycyjnych, stanowiących alternatywę dla przewartościowanego rynku ropy dostrzeżono, że w sytuacji szalonej zwyżki cen ropy, ceny rzepaku służącego do wyrobu biopaliw są niedowartościowanie. To dlatego począwszy od 2007 roku do marca 2008 roku notowania kontraktów na rzepak na giełdzie Matif w Paryżu zwyżkowały z poziomu 246 euro za tonę do 508 euro, dorównując dynamice wzrostów cen ropy naftowej (wzrost z 52 USD za baryłkę do 110 USD) Od 2007 roku powiązania między rynkiem ropy a notowaniami rzepaku stały się bardzo ścisłe.

Określający je współczynnik korelacji sięgnął poziomu 90 procent, co oznacza niemal identyczne odwzorowanie zachowań obu surowców na rynkach. Mimo tak silnej korelacji zdarzają się okresy, kiedy ta ścisła zależność ulega zaburzeniu. Tak się dzieje od początku lipca bieżącego roku. Wzrost cen ropy i innych surowców energetycznych nie wpłynął na zwyżkę notowań rzepaku. Dlaczego ceny surowca będącego składnikiem olejów napędowych nie rosną wraz ze wzrostem cen ropy?

Notowania kontraktów na rzepak na platformie Euronext spadły pod koniec lipca do rekordowo niskiego poziomu 260 euro za tonę. W tym samym czasie cena baryłki ropy crude oil zanotowała zwyżkę do poziomu 70 USD. Gdyby korelacja tym razem nie zawiodła, to ceny rzepaku powinny również zwyżkować w okolice maksimów z początku czerwca, tj. do poziomu 315 euro za tonę. Tymczasem notowania kontraktów na rzepak osiągnęły 7-miesięcznego minimum.

Ta międzyrynkowa dywergencja ma prawdopodobnie charakter krótkoterminowy i wynika z czynników sezonowych. Lipiec to początek zborów rzepaku i publikacje pierwszych raportów o uzyskiwanej wydajności. Informacje napływające na rynek wskazywały, że zbiory we Francji przekroczą w tym roku rekordowy poziom 5 mln ton. To najlepszy wynik w historii. Podobnie wyniki osiągnięte zostaną w Niemczech. Zbiory we Francji i w Niemczech znacznie przekroczyły wcześniejsze szacunki i to właśnie zaskoczyło rynek. Inwestorzy, zwłaszcza spekulanci i arbitrażyści, zdominowali rynek terminowy, zajmując krótkie pozycje w kontraktach, co przeważyło szalę rynku na stronę podaży i doprowadziło do nienaturalnego spadku cen.

[srodtytul]Inwestorzy na rynku rzepaku[/srodtytul]

Rynek kontraktów terminowych na rzepak ma podobną specyfikę jak inne rynki towarów rolnych i nie należy do najpłynniejszych. Dzienne obroty wahają się w przedziale 500 – 2500 kontraktów. Na początku lipca, w momencie kiedy pojawiała się pierwsza fala spadkowa, obroty gwałtownie wzrosły, osiągając poziom 18 000 kontraktów.

Charakterystyczny wzrost obrotów w okresie wakacyjnym ma bezpośredni związek z sezonowością zbioru, skupu i magazynowania rzepaku. W okresie wakacyjnym firmy skupujące rzepak (np. producenci olejów i bioetanolu) zapełniają magazyny surowcem i automatycznie zabezpieczają się przed spadkiem cen i ryzykiem poniesienia strat poprzez sprzedaż kontraktów terminowych na rzepak notowanych na giełdach towarowych. Jest to typowy hedging, czyli zabezpieczenie się przed niekorzystną zmianą cen w późniejszym okresie.

[srodtytul]Wnioski z analizy powiązań rzepaku i ropy[/srodtytul]

Biorąc pod uwagę silną zależność pomiędzy cenami ropy i rzepaku oraz analizując dodatkowo notowania dolara można łatwo stwierdzić, że ostatni, rekordowy spadek ceny rzepaku był nieuzasadniony i wynikał z przeprowadzenia typowych transakcji zabezpieczających. Niemożliwe jest bowiem, aby przy silnej korelacji z ropą w dłuższym terminie notowania obydwu surowców podążały w przeciwstawnych kierunkach. Jeśli ceny ropy będą się nadal utrzymywały na poziomie ponad 70 USD, to nieuniknione jest odbicie cen rzepaku. W takim scenariuszu ceny surowca powinny nadrobić ostatnie „straty” i zwyżkować w okolice 300–320 euro.

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?