Struktury – alternatywa dla akcji

Na produktach strukturyzowanych notowanych na warszawskiej giełdzie można naprawdę nieźle zarabiać. Mimo tego wciąż niewielu inwestorów interesuje się tymi instrumentami. Specjaliści podkreślają, że nadal potrzebna jest edukacja.

Aktualizacja: 14.02.2017 22:28 Publikacja: 26.10.2012 13:00

Struktury – alternatywa dla akcji

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Obecnie na warszawskiej giełdzie można handlować około 500 różnymi produktami strukturyzowanymi. Dają one możliwość inwestowania m.in. w surowce, metale szlachetne czy też płody rolne bez ich fizycznego zakupu. Dzięki nim możemy także uzyskać ekspozycję zarówno na polski, jak i zagraniczne rynki akcji. Dodatkowo możemy dobierać produkty w zależności od naszego profilu inwestycyjnego – gracze ceniący sobie bezpieczeństwo mogą zainwestować m.in. w instrumenty dające pełną bądź też częściową ochronę kapitału.

Ci, którzy gotowi są podjąć większe ryzyko, powinni zainteresować się produktami z wbudowaną dźwignią finansową. Zarabiać można zarówno na spadkach, jak i wzrostach cen bądź też zmianach indeksów będących instrumentem bazowych. Nie oznacza to jednak, że instrumenty te są produktem doskonałym.

Stopy zwrotu imponują...

Specjaliści bardzo często podkreślają, że struktury są ciekawym pomysłem. Dzięki bardzo niskim kosztom (zazwyczaj ograniczają się jedynie do prowizji maklerskiej), mogą stanowić interesujący element portfela inwestycyjnego, pozwalający na dodatkową dywersyfikację – szczególnie, że część z nich nie jest powiązana z rynkami akcji i obligacji.

Dodatkowo każdy produkt strukturyzowany notowany na giełdzie musi mieć prospekt emisyjny (może być wspólny dla wielu produktów) oraz tzw. warunki końcowe emisji (Final Terms – oddzielny dokument dla każdego instrumentu), w których zawarte są wszystkie istotne informacje na temat instrumentu i emitenta. Pozwala to inwestorom zrozumieć istotę poszczególnych instrumentów.

Graczy kuszą także zyski, jakie są w stanie osiągnąć dzięki produktom strukturyzowanym. Oczywiście najwyższe stopy zwrotu osiągają instrumenty z wbudowanym mechanizmem dźwigni finansowej. W ciągu ostatnich trzech miesięcy aż 200 proc. można było zarobić, inwestując w certyfikaty knock-out zakładające wzrost kursu akcji firmy Tauron. Nie można jednak zapominać, że lewar to broń obosieczna. Błędne oczekiwania mogą prowadzić do bardzo dużych strat. W ciągu ostatnich trzech miesięcy stopa zwrotu z inwestycji w certyfikaty knock-out nastawione na spadek indeksu WIG20 wyniosła prawie -47 proc. Przed doborem instrumentu warto się więc zastanowić, czy jesteśmy gotowi zaakceptować wyższe ryzyko, które przy korzystnym układzie może jednak przynieść ponadprzeciętne stopy zwrotu.

...płynność już niekoniecznie

Nie wszystko wygląda jednak tak różowo. Wciąż rozczarowuje płynność notowanych papierów. We wrześniu tego roku jedynie w przypadku 121 produktów dokonano choćby jednej transakcji. W sytuacji zaledwie czterech miesięczny obrót przekroczył 1 mln zł. Dla wielu nie jest to zaskoczenie.

Specjaliści podkreślają, że dla wielu inwestorów produkty strukturyzowane to wciąż wielka zagadka. Warszawska giełda wraz z Dom Maklerskim Raiffeisen Bank Polska (który jest głównym emitentem struktur) wciąż jednak podejmują próby zainteresowania inwestorów produktami strukturyzowanymi. Co jakiś czas organizuje konferencje i szkolenia, mające na celu przybliżenie istoty inwestycji w struktury.

Na razie jednak starania te nie przynoszą wymiernych efektów. Od stycznia do września obrót wszystkimi strukturami na GPW sięgnął 116,6 mln zł. W analogicznym okresie rok wcześniej było to prawie 262 mln zł.

[email protected]

Opinia

Certyfikaty strukturyzowane: złota inwestycja - Michał Kołata, makler DM Raiffeisen Bank Polska

Certyfikaty strukturyzowane notowane na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych stanowią uzupełnienie giełdowej oferty o ciekawe, ale trudno dostępne w innej formie aktywa inwestycyjne, umożliwiając ekspozycję na egzotyczne rynki, poszczególne branże gospodarek różnych krajów, surowce (jak woda). Obecnie trwają starania, by mocniej wypromować certyfikaty wśród inwestorów indywidualnych, ponieważ – choć na parkiecie są kwotowane od dosyć dawna – nie zdobyły jednak dużej popularności. Jest na to spora szansa, ponieważ w ostatnim czasie zaszły zmiany, które uatrakcyjniły ofertę certyfikatów. Dobrym przykładem będą popularne certyfikaty na złoto RCGLDAOPEN, w przypadku których przez większość czasu trwania sesji aktywny jest animator, zapewniając stały popyt i podaż na ok. 0,5 mln zł, a różnica między kursem kupna a sprzedaży rzadko przekracza 0,5% proc. Dzięki takim warunkom handlu certyfikaty na złoto stały się jednym z najtańszych (jeśli nie najtańszym!) sposobów inwestowania w żółty kruszec. Przy okazji warto pamiętać jednak o ryzyku kursowym, jakie występuje przy inwestowaniu w surowce i metale szlachetne, które w większości są kwotowane w dolarze amerykańskim. Certyfikaty strukturyzowane to ciekawa alternatywa inwestycyjna dla najbardziej popularnego rynku akcji. Stosunkowo wąskie spready, płynność utrzymywana przez animatora oraz możliwość zarabiania także na spadkach zachęcają do skorzystania z tej oferty.

Certyfikaty knock-out

Certyfikaty knock-out, zwane także certyfikatami turbo, na GPW zadebiutowały 15 grudnia zeszłego roku. Produkt ten w pewnym stopniu przypomina opcje. W odróżnieniu jednak od kontraktów terminowych i opcji certyfikaty turbo nie mają terminów wygasania, emitent (obecnie jedynym jest Raiffeisen Centrobank) nie wymaga też depozytu zabezpieczającego. Jego funkcję przejmuje knock-out – bariera, przy której wartość instru- mentu maleje do zera i jest on wycofywany z obrotu. Wartość ewentualnej straty jest więc ograniczona do zainwestowanego kapitału. Inwestorzy dzięki temu produktowi mogą zarabiać zarówno na wzroście, jak i na spadku kursów wybranych akcji, cen surowców oraz na wahaniach indeksu największych spółek polskiej giełdy. Certyfikaty dają także możliwość inwestowania przy wykorzystaniu dźwigni finansowej, gdyż większość kosztów zakupu aktywów bazowych pokrywa emitent.

Certyfikaty faktor

Certyfikaty faktor to jeden z najnowszych produktów w ofercie Giełdy Papierów Wartościowych. Na polskim rynku zadebiutowały 12 września. Dzięki tym produk- tom inwestorzy giełdowi mają możliwość zarabiania na zmianach cen najbardziej popularnych kontraktów terminowych na surowce, w tym na złoto, srebro i ropę naftową, jak również na indeksy EURO STOXX50 i WIG20. Dodatkowym atutem certyfikatów faktor jest wybór przez inwestora stałej dźwigni finansowej oraz przejrzyste i proste metody rozliczania transakcji. Przykładowo zmiana ceny instrumentu bazowego o 1 proc. powoduje automatycznie zmianę ceny certyfikatu faktor o 2 proc. (dla dźwigni równej 2), 3 proc. (dla dźwigni równej 3) itd. Certyfikaty faktor dają możliwość zarabiania na wzroście cen instrumentów bazowych (long faktor) i na ich spadkach (short faktor). Produkt został wyemitowany przez Raiffeisen Centrobank.

Trackery

Trackery mają za zadanie wierne naśladowanie cen między innymi surowców, produktów rolnych czy też indeksów giełdowych. Zmiana wartości z góry określonego instrumentu bazowego przenosi się wprost na wycenę certyfikatu danej serii. Trackery dają możliwość zarabiania zarówno na wzrostach, jak i na spadkach instrumentu bazowego (tzw. short tracker). Nie bez znaczenia dla tych produktów są również zmiany kursowe. Jeśli instrument bazowy notowany jest w innej walucie niż polski złoty, gracze powinni uważnie także śledzić notowania walut, w których notowane są instrumenty bazowe. Dodatkowo niektóre trackery mogą zawierać dźwignię finansową. Na GPW emitentami trackerów są głównie Raiffeisen Centrobank oraz UniCredit Bank AG. Najlepszy z nich w ciągu trzech miesięcy przyniósł inwestorom ponad 67 proc. Stopa zwrotu najlepszego za 12 miesięcy to prawie 88 proc.

Warranty opcyjne

Warranty opcyjne powróciły na warszawską giełdę w lipcu 2011 r., po sześciu latach nieobecności. Swoją charakterystyką zbliżone są do opcji. Główna różnica między tymi instrumentami polega na tym, że opcje są umową dwóch stron, natomiast warranty są emitowane przez określoną instytucję. Na polski rynek zostały wprowadzone przez Raiffeisen Centrobank. Różnica pomiędzy obu instrumentami polega również na ich ilości w obrocie. Liczba dostępnych opcji jest praktycznie nieograniczona, natomiast w przypadku warrantów to emitent decyduje o liczbie instrumentów. Cena warrantów zależy od ceny lub wartości instrumentu bazowego. Obecnie instrumentem bazowym dla notowanych na GPW warrantów są akcje dziewięciu spółek z GPW oraz wskaźnik WIG20. Instrumenty te posiadają dźwignię finansową, a także dają możliwość zarabiania na wzrostach, jak i na spadkach.

Produkty z ochroną kapitału

Produkty te można podzielić na dwa rodzaje: dające częściową ochronę kapitału oraz gwarantujące pełną ochronę. W przypadku tych pierwszych większa część zainwestowanego kapitału ulokowana jest w bezpiecznych aktywach (np. obligacjach, lokatach). Druga część inwestycji pracuje nad wygenerowaniem założonej stopy zwrotu. Produkty te mogą wygasnąć wcześniej (tzw. knock out), przy spełnieniu zapisanego w dokumencie Final Terms warunkach. W przypadku produktów oferujących pełną ochronę kapitału inwestorzy mają określony udział w zyskach, jakie generuje wbudowany w produkt wskaźnik rynkowy, i jednocześnie 100-procentową gwarancję zwrotu zainwestowanego kapitału na koniec „życia produktu". Emitentem produktów dających częściową bądź też pełną ochronę kapitału na warszawskiej giełdzie są: BNP Paribas Arbitrage, Royal Bank of Scotland, a także SecurAsset.

Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?
Inwestycje
Wall Street i geopolityka kluczowe dla GPW