– Richie zrobił z tych 400 dolców całkiem niezły użytek – powiedział skromnie ojciec Richarda Dennisa, podsumowując karierę inwestycyjną syna, który w około dziesięć lat z pożyczonych od rodziców 400 dolarów zrobił fortunę o wartości 200 milionów. Z perspektywy czasu jego recepta na sukces wydaje się bardzo prosta – po prostu podążać za trendem. W rzeczywistości wypracowanie tego podejścia i nabranie wiary w jego skuteczność zajęło Dennisowi kilka ciężkich lat, podczas których poznał na własnej skórze smak porażki i sukcesu. Na podstawie swoich doświadczeń skonstruował później słynną strategię żółwi, która dawała przeciętną roczną stopę zwrotu bliską 100 proc.
Dennis jest żyjącą legendą tradingu. Choć od czasów jego świetności minęło już kilka dekad, jego filozofia gry wciąż jest aktualna i może stanowić punkt odniesienia dla wielu młodych graczy. W poniższym artykule postaramy się pokazać, jak wygląda podążanie za trendem w jego wykonaniu.
Bądź złym traderem
Przygodę ze spekulacją przyszły guru tradingu rozpoczął zaraz po ukończeniu liceum. Pracował na giełdowym parkiecie jako goniec, a zarobione pieniądze (40 dolarów tygodniowo) tracił w ciągu godziny handlu. Początki nie należały więc do łatwych, ale na podstawie pierwszych porażek Dennis nauczył się, że straty są częścią tego rzemiosła i trzeba się z nimi oswoić. W wywiadzie do książki „Market wizards" Jacka Schwagera powiedział, że tamten okres był dla niego cenną lekcją. – Choć nie zabrzmi to zbyt pocieszająco – gdy zaczynasz, powinieneś być bardzo złym graczem. Tak złym, żeby już nigdy potem nie być gorszym – wyjaśnił Dennis. Uważał on, że straty uczą pokory, a ponoszenie ich w pierwszych inwestycjach jest o tyle dobre, że wtedy ta nauka jest mniej kosztowna, ponieważ dysponujemy mniejszym kapitałem.
Pierwsze większe pieniądze Dennis zarobił w 1970 r. na rynku kukurydzy. Pewnego piątku rynek osiągnął roczne maksimum, co jego zdaniem było pretekstem do zajęcia długiej pozycji. Choć nie dysponował wtedy klarownym systemem gry, wiedział już, że zawsze trzeba podążać za trendem. Nie bał się więc kupować wysoko. Jak się okazało, decyzja ta była na wagę złota. W poniedziałek pojawiła się informacja, że plantacje kukurydzy zaatakowała rdza. Cena skoczyła w górę, a Dennis zwiększył swój kapitał do 2000 dolarów.
Jeszcze w tym samym okresie doświadczył potężnego obsunięcia kapitału. Działając chaotycznie stracił 1000 dolarów, co stanowiło jedną trzecią jego ówczesnych środków. Ta lekcja nauczyła go, że po dużej stracie trzeba zrobić sobie przerwę i odpocząć przed kolejną decyzją. – Kiedy poważnie oberwiesz, musisz oczyścić umysł – mawiał trader.