Czy warto inwestować pod luki cenowe na otwarciu sesji?

Początek sesji powyżej maksimum lub poniżej minimum z poprzedniego dnia to częsta i emocjonalna reakcja rynku. Sprawdzamy, czy można ją wykorzystać w tradingu.

Aktualizacja: 08.04.2016 06:11 Publikacja: 08.04.2016 06:00

Wyniki testów skuteczności inwestowania pod luki cenowe na otwarciu sesji.

Wyniki testów skuteczności inwestowania pod luki cenowe na otwarciu sesji.

Foto: Archiwum

Na tytułowe pytanie spróbujemy odpowiedzieć, przeprowadzając testy statystyczne na rynku kontraktów terminowych na WIG20. Sprawdzimy, jak często pojawiają się takie luki i jaki dają potencjał do zarobku. Wielu traderów, w tym m.in. Birger Schäfermeier i Linda Bradford Raschke, wykorzystują takie odchylenia cenowe do zawierania transakcji. Okazuje się bowiem, że niektóre rynki mają skłonność do domykania owych luk. Jeśli takie domknięcia można zaobserwować również na rodzimym rynku, to pojawia się kolejny po opisywanych tu: efekcie piątku, wybiciu z kanału i progu zmienności, pomysł na strategię inwestycyjną lub przynajmniej skuteczny filtr transakcyjny.

Słowo wyjaśnienia

Na początku zacznijmy od definicji samej luki cenowej na otwarciu. Jest to sytuacja, gdy kurs otwarcia sesji znajduje się poniżej ceny minimalnej z poprzedniego dnia (luka spadkowa) lub powyżej ceny maksymalnej z poprzedniego dnia (luka wzrostowa). Obie anomalie są wynikiem tego, że podczas nocnej przerwy (na przykład pod wpływem ważnych danych zagranicznych) inwestorzy zmienili swoje nastawienie i złożyli odpowiednie zlecenia przed otwarciem handlu. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że każda luka na otwarciu świadczy o zbyt emocjonalnej reakcji rynku. Powstaje oczywiście pytanie, jak duża powinna być ta luka i w jakich warunkach występować?

Analizując dzienny wykres kontraktów terminowych na WIG20 spróbujemy zweryfikować przydatność transakcyjną luk. Testy, podobnie jak w poprzednich odcinkach „Profesjonalnego inwestora" przeprowadzimy w programie MetaStock. Dla każdego badania przyjmujemy założenie, że nie ma prowizji ani poślizgów cenowych. Wyniki liczone są w punktach, dla początkowego budżetu równego zero. Dane do badania pochodzą z serwisu bossa.pl i obejmują okres od początku 1998 r. do środowej sesji.

Testy krok po kroku

Na początku sprawdziliśmy, ile w ogóle pojawia się luk na otwarciu i jaka jest ich skuteczność. W tym celu przyjęliśmy następujące założenia: jeżeli sesja otwiera się poniżej minimum wczorajszej sesji to otwieramy pozycję długą i zamykamy ją na otwarciu kolejnej sesji; jeżeli sesja otwiera się powyżej maksimum poprzedniej sesji to otwieramy pozycję krótką i zamykamy ją na otwarciu kolejnej sesji.

Okazuje się, że luk spadkowych pojawiło się w ciągu 18 lat (patrz tabela) aż 642, z czego 355 przyniosłoby zysk gdybyśmy przytrzymali pozycję do następnej sesji. Łączny wynik netto wyniósł tutaj 2589 pkt i był wyraźnie wyższy od wyniku strategii „kup i trzymaj" (144 pkt), zakładającej trzymanie pozycji przez cały testowany okres.

W przypadku luk wzrostowych sytuacja wygląda już gorzej. Przez 18 lat pojawiło się ich 755, ale tylko 49,9 proc. przyniosłoby zysk, gdybyśmy otwartą pozycją zamknęli na kolejnym otwarciu sesji. Bazowanie tylko na tej luce dałoby łączną stratę rzędu 928 pkt. Wstępny wniosek jest więc taki, że jeśli już szukamy odchyleń na otwarciu sesji, to skupmy się na lukach spadkowych z zamiarem otwarcia pozycji długiej.

Optymalizacja luki

Bazowanie na każdej luce cenowej, bez względu na jej rozmiar, wydaje się trochę naiwnym podejściem. Bo odchylenie na otwarciu, rzędu 1 pkt czy 2 pkt, nie świadczy przecież o zbyt emocjonalnej reakcji rynku i trudno uznać taką sytuację za anomalię. Dlatego postanowiliśmy powtórzyć pierwszy test, przy czym postanowiliśmy zoptymalizować wielkość luk. Co to znaczy? Program sprawdzi dla jakiego rozmiaru luki (testowane opcje od 1 pkt do 50 pkt z krokiem co 1 pkt), wyniki testów są najlepsze.

W przypadku luk spadkowych najlepiej skupić na na odchyleniu większym niż 4 pkt. Okazuje się bowiem, że jeśli sesja zaczynała się przynajmniej 5-pkt luką, to przy otwieraniu pozycji długiej i przytrzymaniu jej do otwarcia kolejnej sesji, można było zarobić 2928 pkt. Takich luk pojawiło się przez 18 lat 482, z czego 56,4 proc. dało trafny sygnał kupna. Ponadto współczynnik RR (zysk do ryzyka) wyniósł 1,14, co oznacza, że wszystkie parametry poprawiły się w porównaniu z pierwszym badaniem.

W przypadku luk wzrostowych optymalizacja niewiele dała. Największy zysk netto – zaledwie 219 pkt, został osiągnięty dla odchyleń większych niż 35 pkt. Tak dużych luk pojawiło się przez 18 lat tylko 56, z czego tylko 31 pozwoliło zarobić. Optymalizacja potwierdziła więc, że w testowanym wariancie strategii najlepiej skupić się na lukach spadkowych i to takich, w których różnica między ceną otwarcia a poprzednim minimum jest większa niż 4 pkt.

Dodatkowe filtry

Skupiając się już tylko na lukach spadkowych większych niż 4 pkt postanowiliśmy wprowadzić dodatkowe filtry, które mogłyby poprawić parametry strategii. Zaczęliśmy standardowo od średniej kroczącej ze 100 sesji. Przy jej zastosowaniu pozycja mogła być otwierana tylko wtedy, gdy cena otwarcia była wyżej niż linia tej średniej. Intuicyjnie taka modyfikacja powinna „odfiltrować" sygnały kupna podczas trendów spadkowych. Niestety, filtr się nie sprawdza. Skuteczność wprawdzie rośnie, ale wynik netto spada wyraźnie, a linia kapitału ma bardzo nieregularny przebieg.

Drugą modyfikacją jest rezygnacja z zamykania pozycji na kolejnym otwarciu i zastosowaniu zleceń stop loss i take profit. Licząc na niewielkie ruchy kursu, postanowiliśmy ustawić zlecenie obronne w odległości 20 pkt, a zlecenie realizacji zysku na poziomie 40 pkt. Niestety, wynik netto i trafność się obniżają, co pokazuje, że zastosowanie owych zleceń nie poprawi efektywności strategii. Ostatnią próbą poprawy wyników jest uzależnienie wejścia od dnia tygodnia. Pisaliśmy kilka tygodni temu, że na polskim rynku akcji istnieje tzw. efekt piątku, oznaczający lepsze stopy zwrotu w tym dniu na tle pozostałych dni tygodnia. Podobne anomalie obserwuje się na innych rynkach, więc niewykluczone, że również luki cenowe domykane są chętniej w konkretne dni.

W tabeli pokazujemy wyniki dla poszczególnych dni. Okazuje się, że najwyższy odsetek zyskownych transakcji uzyskiwany jest wtedy, gdy luka pojawia się w czwartek (62,2 proc.) i w środę (57,4 proc.). W obu przypadkach współczynniki zysk/ryzyko jest wyższy niż 1.

Podsumowując – luki cenowe na otwarciu sesji, w zaproponowanej przez nas wersji, nie pozwoliły stworzyć regularnie zarabiającej strategii. Mimo to mogą one stanowić cenny filtr transakcyjny dla day-traderów. Spełnionych musi być jednak kilka warunków. Po pierwsze luka musi być spadkowa, a więc dawać sygnał do zajęcia pozycji długiej. Po drugie musi mieć rozmiar większy niż 4 pkt. I w końcu po trzecie – najlepiej, gdy pojawia się w czwartek lub w środę.

Wykres | Jak powstają luki cenowe

Na wykresie zaznaczyliśmy trzy przykładowe luki spadkowe na kontraktach terminowych na indeks WIG20. Strzałki w górę pokazują, że na otwarciu tych sesji zawarte zostałyby transakcje kupna. O ile w pierwszym i drugim przypadku luka została domknięta, o tyle w trzecim doszło do kontynuacji przeceny.

Strzałkami skierowanymi w dół zaznaczyliśmy luki wzrostowe. Na otwarciach tych sesji zostałyby zawarte transakcje sprzedaży. Niestety, w obu prezentowanych przypadkach luki nie zostały domknięte, co oznaczałoby stratę. PZ

 

Formacja UPS! | Czyli inna metoda wykorzystania luk cenowych na otwarciu

Formacja UPS! to układ cenowy odkryty przez słynnego inwestora Larry'ego Williamsa. Pojawia się on wtedy, gdy notowania rozpoczynają się poniżej minimum poprzedniej sesji lub powyżej maksimum poprzedniej sesji, przy czym wielkość luki musi być przynajmniej równa rozpiętości wahań z poprzedniej sesji. Co istotne, sygnałem otwarcia pozycji w formacji UPS! jest przekroczenie przez kurs ekstremum z poprzedniego dnia. Przykładowo pozycja długa zostanie otwarta tylko wtedy, gdy cena otwarcia dzisiejszej sesji będzie niższa od wczorajszego minimum i kurs po otwarciu wzrośnie powyżej owego minimum. Analogicznie do pozycji krótkiej cena otwarcia dzisiejszej sesji musi być wyższa od wczorajszego maksimum i kurs po otwarciu musi spaść poniżej owego maksimum.

Larry Williams proponował, by otwarte w ten sposób pozycje trzymać do końca sesji lub rozpoczęcia kolejnej. Jest to więc propozycja dla day-traderów, którzy lubią grać na krótkich ruchach cenowych. Zdaniem słynnego inwestora formacja UPS! nie sprawdza się w ostatnich czasach tak dobrze jak dawniej, ale przy odpowiednich modyfikacjach można jeszcze wykorzystać ją w swoich strategiach. Warto testować ją na różnych rynkach, nie tylko akcyjnych. PZ

[email protected]

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander Bank: Banki są dobrze wycenione na GPW. To koniec hossy
Inwestycje
W II półroczu 10 - proc. wzrosty na GPW nie byłyby zaskoczeniem
Inwestycje
Daniel Kostecki, CMC Markets: Polska - niepewność w USA dobra dla rynku
Inwestycje
Hossa wciąż przechodzi koło nosa
Inwestycje
Stopy zwrotu nadal nie działają na inwestorów
Inwestycje
Mimo wstrząsów po drodze to było bardzo dobre półrocze dla inwestorów