Przed korektą mieliśmy jednak mocny ruch wzrostowy. Czy nie doprowadził on do sytuacji w której wyceny szczególnie największych spółek stały się mało atrakcyjne?
Jeżeli spojrzymy na wyceny chociażby biorąc pod uwagę wskaźnik ceny do zysku to jednak nadal znajdujemy się na poziomie historycznych średnich. Owszem indeks urósł, ale też prognozy zysków dla spółek stopniowo się zwiększają czy to dla firm surowcowych, sektora bankowego, czy też firm sektora handlowego. Jeżeli natomiast porównamy WIG20 do innych światowych indeksów to faktycznie nasza atrakcyjność nieco spadła. Jeszcze nie tak dawno byliśmy bardzo atrakcyjnym rynki, a teraz jednak w tej hierarchii przesunęliśmy się w dół, natomiast też jeszcze trudno jest mówić o przewartościowaniu. Na pewno nie jesteśmy na samym dole tabeli atrakcyjności rynków. Nadal więc mamy potencjał do wzrostu.
W ostatnim czasie mieliśmy dwa ważne wydarzenia rynkowe. Pierwsze to posiedzenie Rezerwy Federalnej, drugie to wybory parlamentarne w Niemczech. Wydaje się, że one zostały już zdyskontowane przez rynek, w związku z tym pytanie czym teraz będą żyli inwestorzy?
Wydaje się, że wybory parlamentarne w Niemczech mogą mieć jeszcze wpływ na inwestorów, szczególnie jeśli chodzi o rynek walutowy. Wynika to z niepewności dotyczącej składu koalicji. Dogadanie się trzech partii, które mają zróżnicowane programu może potrwać trochę czasu. To wydarzenie doprowadziło już zresztą do osłabienia euro i umocnienia dolara w ostatnich dniach. Natomiast w kolejnych okresach wydaje się, że to jednak polityka banków centralnych będzie odgrywała kluczową rolę.
Czy więc w tej chwili oglądamy kres słabego dolara? Umocnienie tej waluty widzimy nie tylko w zestawieniu z euro, ale też chociażby w relacji do złotego. W środę za dolara płacono już 3,66 zł...
Mieliśmy bardzo silny trend na parze EUR/USD. Z poziomu 1,04 para to zwyżkowała do około 1,20. Wydaje się, że teraz jest możliwa korekta nawet do poziomu 1,15-1,16. Wynika to chociażby z analizy technicznej. Cały ubiegły rok EUR/USD był w konsolidacji z ograniczeniem na poziomie 1,15. W tym roku opór ten został przebity więc wydaje się, że ruch powrotny do tego poziomu wydaje się być modelowy. Technika to oczywiście jedno. Dodatkowo nakładają się na to czynniki fundamentalne. Osłabienie euro mieliśmy zaraz po wspomnianych przeze mnie wyborach parlamentarnych w Niemczech, a umocnienie dolara po wypowiedziach szefowej Fed, która wskazywała, że do podwyżki stóp procentowych może dojść jeszcze w tym roku. Dysparytet stóp procentowych między strefą euro, a Stanami Zjednoczonymi jeszcze się powiększy co teoretycznie powinno działać na korzyść dolara.