W środę 17 września Fed zdecydował się na pierwszą w tym roku obniżkę stóp procentowych, redukując je o 25 punktów bazowych do przedziału 4,00–4,25 proc.

Nowy gubernator, Stephen Miran, skłaniał się nawet ku głębszej obniżce o 50 pb, co może sugerować, że w nadchodzących miesiącach możemy usłyszeć bardziej odmienne opinie w Radzie. Konsensus członków Fed wskazuje na dalsze, stopniowe obniżki do końca roku 2025, ale tempo luzowania polityki pieniężnej będzie jak zawsze zależało od napływających danych ekonomicznych. Reakcja rynków ostatecznie była stonowana, choć w trakcie zanosiło się na klasyczne sell the news.

Inwestorzy zwracają przede wszystkim uwagę na fakt, że Fed otworzył furtkę do dłuższego okresu niskich stóp procentowych, co sprzyja podejmowaniu ryzyka, choć nie daje jeszcze wyraźnego impulsu do agresywnego wydłużania duration. Należy pamiętać o kontekście politycznym, nominacje i potencjalne naciski ze strony administracji prezydenckiej budzą pytania o niezależność banku centralnego.

Z polskiej perspektywy kluczowe znaczenie ma decyzja agencji Moody’s z 19 września: rating Polski został utrzymany na poziomie A2, ale perspektywa została obniżona do „negatywnej”. Taka zmiana zwiększa ryzyko osłabienia złotego oraz wzrostu rentowności obligacji skarbowych, zwłaszcza w warunkach umacniającego się dolara.