Na rynku funta brytyjskiego znowu zapanowała większa zmienność. W ubiegłym tygodniu para GBP/USD potrafiła zjechać do poziomu 1,383, by później zaliczyć poziom 1,413, a tydzień zamknąć w okolicach 1,405. Podobne ruchy można było zaobserwować na parze GBP/EUR. W ubiegłym tygodniu widzieliśmy zarówno poziom 1,121, jak i 1,130, by ostatecznie zakończyć tydzień poniżej tego okrągłego poziomu. W centrum uwagi inwestorów nadal pozostają kwestie związane z brexitem, tego co zrobi Bank Anglii, ale także notowania... dolara.
Ważne fundamenty
Duża zmienność na rynku funta w ostatnim czasie to efekt przede wszystkim publikacji makroekonomicznych, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie, a które mogą determinować zachowanie Banku Anglii.
– Na początku ubiegłego tygodnia poznaliśmy lepsze dane na temat styczniowej inflacji CPI, ale już zestawiając je z piątkowymi gorszymi danymi dotyczącymi sprzedaży detalicznej, widać, że Bank Anglii nie będzie miał raczej powodów do nadmiernego pośpiechu z podwyżką stóp – realny pozostaje dopiero termin sierpniowy. Dodatkowo ostatnie dni pokazały, że polityczna pozycja premier May słabnie (konflikt z sojusznikiem DUP w tematach irlandzkich), chociaż niektórzy liczą na to, że mogą to zmienić zaplanowane wystąpienia dotyczące planów na brexit – zwracali uwagę w ostatnim raporcie tygodniowym analitycy DM BOŚ. Warto jednak zauważyć, że oceny ekspertów na temat publikowanych danych makroekonomicznych i tego, co może w najbliższym czasie zrobić Bank Anglii, nie są jednoznaczne.
– Do głównych czynników kształtujących trend na funcie szterlingu należy zaliczyć przede wszystkim brexit, inflację oraz Bank Anglii. Pierwszy czynnik tworzy największe ryzyko dla brytyjskiej waluty. Z kolei inflacja wspiera notowania funta, ponieważ wyższe odczyty inflacji CPI budują fundamenty pod kolejną podwyżkę stóp procentowych – uważa Mateusz Groszek, analityk Admiral Markets.
„Zielony" równie ważny
Fundamentalna sytuacja na samym funcie to jednak jedno. Również ważne jest szersze spojrzenie na rynek, a przede wszystkim na to, co dzieje się z dolarem, który nadal traci na wartości.