Przez rynki akcji przelewa się fala spadków zainicjowana na Wall Street. S&P500 też tkwi w układzie korekty. Jak wyglądają perspektywy amerykańskiego indeksu?
Trwające na Wall Street spadki mają największą skalę od 30 miesięcy i słuszna jest obawa o to, czy jest to początek bessy, czy tylko korekta. Na razie istotne wsparcia są bronione. Mam na myśli odbicie od średniej kroczącej z 200 sesji, która pokrywała się z 38,2-proc. zniesieniem Fibonacciego. Ponadto z punktu widzenia fal Elliotta mamy do czynienia z korektą, która powinna poprzedzać ponowne podejście pod maksima. Dopóki wsparcie 2532 pkt jest bronione, dopóty zakłada scenariusz wzrostowy i w średnim terminie spodziewam się nowych szczytów.
A jak wygląda sytuacja szerokiego WIGu, który przełamał ostatni lokalny dołek?
Na ten wykres także spoglądam z perspektywy elliotowskiej. Uważam, że przełamanie ostatniego wsparcia jest wciąż elementem korekty, nieregularnej i rozciągniętej w czasie. Pogłębienie tegorocznego dołka nie implikuje jeszcze koncepcji spadkowej. Jak spojrzymy na historyczny wykres, to okazuje się, że WIG wielokrotnie robił podobnej skali cofnięcia, chociażby w 2013 i 2014 r. Co więcej wskazałbym na formację harami hossy na świecach tygodniowych. Statystyki pokazują, że jej pojawienie się na wykresie szerokiego indeksu, było bardzo wiarygodnym wskazaniem kupna. Ja pozostaje więc optymistą.