Na świecie o najbogatszych klientach private bankingu mówi się HNWI, czyli high-net wealth individuals. Taki status kilka lat temu dawał majątek w wysokości 1 mln dolarów. Dzisiaj trzeba mieć przynajmniej 5 mln dolarów.
W Polsce wymagania też rosną. Niedawno wystarczył milion złotych, teraz potrzebne są trzy, a żeby korzystać ze specjalnie przygotowanych produktów – jeszcze więcej. Zamówienie np. struktury szytej na miarę wymaga wyłożenia 4 mln zł, a funduszu zamkniętego – 5 mln zł.
Dla wielu banków istotniejsze od gotówki są jednak aktywa, np. posiadane nieruchomości, i potencjał majątkowy, który w przypadku osób na stanowiskach topmenedżerskich może rosnąć z dnia na dzień. W takich przypadkach wystarczy pół miliona złotych, aby korzystać w banku z pozycji VIP-a.
Tak do klientów podchodzi m.in. Noble Bank i Deutsche Bank, którego klientów niebawem przejmie BZ WBK. Liberalny jest też ING Bank Śląski. Teoretycznie wymaga aktywów powyżej miliona, ale akceptuje też osoby, które zainwestują w banku przynajmniej 200 tys. zł.
Możliwości niedostępne dla zwykłego klienta
Osoby korzystające z bankowości prywatnej mogą liczyć przede wszystkim na rozwiniętą paletę możliwości inwestowania w niestandardowe, niedostępne dla masowego klienta instrumenty. Dochodzą do tego dodatkowe przywileje, takie jak specjalna taryfa opłat, prestiżowe karty kredytowe, indywidualna obsługa mobilna, doradcy, usługi konsjerż.