Czegoś takiego na Wall Street jeszcze nie było…

W drugim odcinku „Złotej loży Parkietu” udział wzięli Wojciech Białek, analityk rynkowy, Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI oraz Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities.

Publikacja: 28.02.2019 13:58

Czegoś takiego na Wall Street jeszcze nie było…

Foto: parkiet.com

Zgodnie z tradycją „Loży" zacznijmy od pozytywnych i negatywnych zaskoczeń minionego miesiąca. Czy pojawiło się w lutym coś, co spowodowało u panów reakcję typu „no tego się nie spodziewałem"?

Wojciech Białek (WB): Po najsłabszym od czasów Wielkiej Depresji grudniu, mamy w ostatnich dwóch miesiącach bardzo silny wzrost S&P500. Tak silny, że w ciągu ostatnich 70 lat zwyżki podobnej skali pojawiły się tylko siedem razy. Co ciekawe w pięciu przypadkach sygnalizowały wyjście USA z recesji. I w tym kontekście zachowanie Wall Street można uznać za zaskakujące, bowiem w grudniu rynek straszy nas analogią do Wielkiej Depresji, po czym w lutym mówi nam, że gospodarka właśnie wychodzi z recesji. A przecież o jakiejkolwiek recesji za oceanem mowy być nie może. Czegoś takiego jeszcze nigdy na Wall Street nie było.

To powód do obaw, czy optymizmu?

WB: Lubię operować na historycznych analogiach, więc jeśli rynek robi coś, czego nie robił nigdy, to ja się czuje zdezorientowany.

Co poza zachowaniem Wall Street było w lutym zaskakujące?

Sebastian Buczek (SB): Najbardziej na plus zaskoczyło mnie zachowanie małych i średnich spółek z GPW. Poprzednie dwa lata były bardzo trudno dla tych segmentów rynku, a teraz sytuacja się zmienia. Licząc od początku roku sWIG80 jest dwa razy mocniejszy od WIG20. Jeśli miałbym wskazać na najbardziej spektakularne ruchy, to wskazałbym walkę o PCM i przebijający się niemal do ostatnich dni inwestorzy strategiczni. Ale to nie jedyna spółka, która notowała solidny wzrost kursu. Drugi przykład to chociażby Atrem, gdzie również pojawiło się wezwanie z ceną kilkadziesiąt procent wyższą niż rynkowa. To tylko pokazuje, jak mocno zostały wcześniej przecenione małe i średnie spółki, co oczywiście jest szansą dla inwestorów.

A rozczarowanie miesiąca?

SB: Myślę, że akcjonariusze banków mogą czuć się rozczarowani tym, co działo się w ostatnich tygodniach. Mam na myśli wyższe składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny i wciąż oczekiwanie na rozwiązanie kwestii ustawy frankowej. Obie te kwestie mogą oddziaływać negatywnie na notowania spółek z tego sektora.

To jeszcze poproszę o zaskoczenia Sobiesława Kozłowskiego.

Sobiesław Kozłowski (SK): Na plus zdecydowanie mocny początek roku na naszym parkiecie. W styczniu wskazana przeze mnie spółka do technicznego portfela „Parkietu" zarobiła 34 proc. i mówiłem, że to zbyt duży wynik, nie do powtórzenia. Tymczasem w lutym mój typ zyskuje ponad 50 proc., a więc się myliłem. W dwa miesiące narastająca stopa zwrotu to 100 proc., co jest bardzo dużym zaskoczeniem. Negatywnym zaskoczeniem jest to, że do poniedziałku negatywnych zaskoczeń nie miałem. Ale spadek indeksu polskich obligacji skarbowych o 0,4 proc. w jedną sesję uznałbym jednak za wydarzenie pesymistyczne. To największy spadek od listopada 2016 r.

SB: To ja bym jeszcze dodał, że dla mnie negatywnym zaskoczeniem w ostatnim miesiącu była słabość złotego, zarówno do euro, jak i do dolara. I to pomimo dobrej sytuacji na rynku. Zagadkowa sprawa.

Luty przyniósł jednak lekkie schłodzenie nastrojów. Czy panów zdaniem, to oznaka zdrowego trendu wzrostowego, który mu się od czasu do czasu skorygować, czy powód do większych zmartwień. Na WIG20 powstała formacja podwójnego szczytu...

WB: WIG20 rośnie od października i jest w tej chwili na tym samym poziomie co rok temu. To, że ostatnio się zatrzymał i skorygował, odczytałbym raczej jako przystanek i czekanie, aż maruderzy (np. S&P500) go dogonią.

SB: Faktycznie słabiej zachowywały się nasze blue chips, ale myślę, że to w dużej mierze wina sektora bankowego, o którym już mówiłem. Proszę zwrócić uwagę, że jednym ze słabszych banków był PKO BP, który jest postrzegany jako ten narażony na ustawę frankową. A że jego waga w WIG20 jest duża, to miał spory wpływ na słabsze zachowanie indeksu. Tak więc pomijając wpływ sektora bankowego, luty był mimo wszystko bardzo dobrym okresem dla inwestorów.

SK: Ja bym powiedział, że mamy teraz co najmniej dwa światy. Z jednej strony są bardzo mocne małe spółki. Zaryzykuje tezę, że hossa w tym segmencie już się zaczęła albo właśnie zaczyna. Z drugiej strony WIG20USD i BUX, osłabiły się nieco, zwłaszcza względem MSCI EM. Zauważyłbym jednak, że mimo słabości banków, WIG20 utrzymał się nad 2350 pkt, co odbieram jako oznakę gotowości byków do wyciągnięcia indeksu blue chips na nowe szczyty.

Zwracają panowie uwagę na segment maluchów, który rzeczywiście imponował ostatnio siłą. Czy pan prezes Buczek patrzy na te spółki bardziej przychylnym okiem? Może zdradzi pan naszym widzom trochę funduszowej kuchni?

SB: Jest w tym segmencie wiele spółek, które zostały w ostatnich dwóch latach mocno przecenione. Część słusznie, część nie. My patrzyliśmy i nadal patrzymy na ten segment przychylnym okiem. Ostatnio robi to coraz więcej inwestorów, co jest dobre, gdyż segment ten dobrze obrazuje nastawienie polskich inwestorów indywidualnych. Liczymy na to, że te 10 proc. od początku roku na sWIG80 to początek większego ruchu, a nie tylko dwumiesięczny „kapiszon".

Czy ta relatywna siła maluchów to jest jakiś statystyczny sygnał? Możemy powołać się na jakąś historyczną analogię?

WB: Proponuję analogię z lutym 2012 r. Rok temu postawiłem taką hipotezę, że 2018 r. = 2011 r. Na wielu klasach aktywów to się w dużej mierze sprawdziło. Gdyby się tego scenariusza trzymać, to mamy teraz sytuację podobną do tej z początku 2012 r. Dla przypomnienia, to było odbicie po dołku bessy, ale przed nami było jeszcze majowo-czerwcowe apogeum lęków eurogeddonicznych, gdy indeksy korygowały ten pierwszy, wzrostowy impuls. Stąd można czerpać wzorzec na najbliższe tygodnie, który mówi, że WIG20 nie zdoła w tym czasie poprawić lutowego szczytu, a mWIG40 i sWIG80 zdołają. Później przyjdzie natomiast silniejsza korekta. Cały czas mam nadzieję, odwołując się do moich prognoz z poprzedniej „Loży", że w tym spektaklu „strzelba amerykańsko-chińska" w końcu wypali. Na razie kierownik teatru wyszedł i powiedział, że będzie dodatkowy akt, czyli przedłużenie negocjacji o dwa miesiące. No więc w maju spodziewam się trochę dramaturgii.

Perspektywy maluchów wydają się zatem całkiem dobre. Gdyby Sobiesław Kozłowski budował teraz portfel akcji, to sWIG80 miałby w nim więcej reprezentantów niż WIG20?

SK: Tak. Wskaźnik siły relatywnej przemawia zdecydowanie na korzyść tego segmentu. Poza tym C/WK wciąż jest historycznie niski, a w ubiegłym roku notowania mocno spadły. Uczulam jednak tych, którzy myślą, że kupują dołek. Moim zdaniem mamy go już za sobą. Niektóre papiery „uciekły" już o kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt procent. Nie zdziwię się jednak, jeśli coraz więcej osób będzie wybierało ten segment, jako alternatywę dla rynków długu czy mieszkaniowego.

Wyczuwam tutaj zdecydowanie bycze nastawienie...

SB: Ja jestem ostrożnym bykiem. Teraz kluczowe jest pytanie, czy globalna gospodarka zacznie podążać w kierunku, który rynki zaczęły w tym roku narzucać. Jeśli tak, to spowolnienie, które zaczęło się w drugiej połowie 2018 r. powinno zacząć wytracać impet. Jeśli tak się stanie, to oznacza to pozytywne perspektywy dla rynków akcji w dłuższym terminie. Jeśli natomiast gospodarka nie pójdzie za rynkiem akcji, to trzeba się będzie oswoić z możliwością większych spadków cen akcji.

To wróćmy może do tej strzelby. Na razie prezydent Trump nie chce strzelać, przynajmniej tak ostatnio „ćwierkał" na Twitterze. Czy mamy żądać zwrotu pieniędzy za bilet na sztukę?

WB: Jestem trochę rozczarowany. Spodziewałem się, że Donald Trump zafunduje nam więcej emocji. Wygląda jednak na to, że perspektywa wyborów prezydenckich w 2020 r. mocno osłabia jego wolę walki, co może osłabiać pozycję negocjacyjną USA, z pozytywnym skutkiem dla rynków akcji. Pytanie, co się będzie dziać przez najbliższe dwa miesiące i czy nawet jeśli uda się wypracować porozumienie, to czy będzie ono dla USA korzystne? Jeśli nie, to rynki też mogą zareagować spadkami.

SB: Moim zdaniem Trump zmiękł trochę po grudniowych spadkach, bo jednak dobra koniunktura na Wall Street to było coś, co wzmacniało jego pozycję. Retorykę zmienił też Fed. Pytanie co się stanie, jeśli S&P500 będzie kontynuować rajd i dotrze w marcu do historycznych szczytów? W tym kontekście spodziewam się dość zmiennego marca. Pamiętajmy, że na rynkach nie może być zawsze dobrze, bo uaktywniają się inne, negatywne siły.

Na koniec poproszę o jakieś inwestycyjne typy na marzec. Gdzie można szukać atrakcyjnych stóp zwrotu, na rodzimym parkiecie albo na zagranicznych?

SB: Myślę, że dobrym drogowskazem dla inwestorów są teraz propozycje kolejnych stymulacji fiskalnych w przedwyborczym wyścigu. Owe stymulacje powinny wspierać spółki, które będą na tym rządowym wsparciu korzystać. Mam na myśli wszelkiej maści spółki konsumenckie, które skorzystają bezpośrednio, jak Dino Polska, Geronimo Martins, CCC, LPP, czy Vistula. Strumień pieniędzy rzędu 30-40 mld zł powinien też wspierać niektóre spółki pośrednio. Mam na myśli m. in. te zajmujące się obrotem wierzytelnościami, jak Best i Kruk. Dodam, że mówimy tutaj głównie o małych i średnich spółkach, co wspiera tezy poruszane na początku rozmowy.

WB: Podpisuje się pod słowami przedmówcy. Informacja o nowym zastrzyku fiskalnym jest świeża, więc może w marcu wspierać nasz rynek akcji.

SK: Ja zachęcam do szukania zapomnianych, mniej płynnych spółek, które mają silną pozycję w swojej branży. To mogą być, takie rynkowe perełki.

Prosimy o przykłady...

SK: Konkretne typy w portfelach „Parkietu", fundamentalnym i technicznym, które pojawią się niebawem na waszych łamach. Ale ostrzegam, że to inwestycja ryzykowna, raczej dla tych już bardziej doświadczonych uczestników rynku. Ale za wyższe ryzyko, można liczyć na ponadprzeciętne stopy zwrotu.

SB: Sprawdzałem ostatnio, ile spółek zyskało od początku roku 75 proc. i więcej. I ta lista ma już kilkanaście pozycji. Zwyżki są więc bardzo widowiskowe, podobnie jak widowiskowe były wcześniejsze spadki.

Czyli puentująca rada drugiego odcinka „Loży" brzmi – grajmy pod polityków?

SB: Skoro politycy niejednokrotnie straszą swoimi propozycjami rynki i powodują spadki notowań, to dlaczego nie skorzystać z sytuacji i nie zagrać pod te pomysły, które wyjątkowo wydają się sprzyjać pewnemu segmentowi spółek.

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?