Jak dodaje, gdy udział inwestorów zagranicznych w strukturze inwestorów jest duży, wówczas istnieje znaczące ryzyko wahań kursów obligacji. Może to też wpłynąć na płynność całego rynku, a w efekcie na wzrost premii za ryzyko związane z płynnością w sytuacjach kryzysowych.
Duży popyt
W ostatnich tygodniach rynkowi obligacji bardzo sprzyjają obawy inwestorów o kondycję gospodarki w związku z pandemią koronawirusa. Spadek indeksów na giełdach miał pośrednio wpływ na silny wzrost cen obligacji skarbowych zarówno na rynkach podstawowych (np. amerykańskim), jak i wschodzących (np. Polska). Z powodu ogromnego popytu na obligacje skarbowe notowania funduszy zdecydowanie wzrosły. Najlepsze w ciągu kilku tygodni zdołały zarobić nawet ponad 2 proc. Oczywiście tak wysokie stopy zwrotu będą trudne do powtórzenia. ¶
Sytuacja na rynku sprzyja funduszom dłużnym
Fundusze dłużne to największa grupa na krajowym rynku. Jej udział stale rośnie, ponieważ klienci wciąż wpłacają pieniądze. Poza tym funduszom tym sprzyja sytuacja na rynku kapitałowym. Choćby w ostatnich tygodniach widać, że w czasie dużej nerwowości na giełdach inwestorzy przenoszą kapitał z rynku akcji na rynek obligacji. Powoduje to silną przecenę akcji i wzrost cen papierów dłużnych. I korzystnie przekłada się na wyniki funduszy dłużnych, zwłaszcza tych, które mają w portfelach głównie obligacje skarbowe. ¶
Mariusz Zaród, zarządzający, Quercus TFI
Dobre perspektywy dla obligacji W 2019 r. inwestujący na rynku obligacji skarbowych przecierali oczy ze zdumienia. Wyniki najlepszych funduszy przekroczyły 5 proc. Ten rok zaczął się przeceną na rynku spowodowaną mocnym wzrostem inflacji konsumenckiej. Dopiero strach przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa zachęcił do poszukiwania bezpiecznych przystani i skierował zainteresowanie inwestorów w stronę obligacji skarbowych. Zyskały nie tylko papiery z rynków bazowych (USA, Niemcy), ale także ich polskie odpowiedniki. W dłuższym terminie powinniśmy obserwować dalszą poprawę sytuacji na rynku polskich obligacji skarbowych. Inflacja CPI, po przejściowym wzroście w pierwszym kwartale, zacznie stopniowo się obniżać do 3 proc. Rada Polityki Pieniężnej nadal będzie ostrożna i utrzyma stopy procentowe bez zmian. Wysokie zaspokojenie potrzeb pożyczkowych państwa (w ponad 73 proc. po lutym) będzie ograniczało podaż papierów skarbowych na aukcjach organizowanych przez Ministerstwo Finansów. Jednak w krótkim terminie będziemy żyć głównie doniesieniami o nowych ogniskach epidemii. A to może spowodować dużą zmienność na rynkach kapitałowych oraz na rynku walutowym.
Grzegorz Zatryb, członek zarządu, Skarbiec TFI
W styczniu pojawił się klasyczny „czarny łabędź" (o jakim pisał w swojej książce Nassim Taleb) w postaci covid-19. Na razie obserwujemy trochę paniki, trochę taktycznego redukowania ryzyka. Nadal nie wiadomo, jak duże będą konsekwencje epidemii dla globalnej gospodarki. Sprawa jest o tyle poważna, że w krajach, gdzie wolność obywatela jest najważniejsza, wprowadzenie tak drakońskich środków, jakie pozwoliły Chińczykom ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa, jest nie do pomyślenia. Skala niepewności nie pozwala na obecnym etapie na tworzenie choćby umiarkowanie prawdopodobnych scenariuszy. Nowe ognisko w Europie może całkowicie zmienić zasady gry. Z pewnym prawdopodobieństwem można jednak założyć, że aktywność gospodarcza będzie niższa, niż oczekiwano. W najlepszym razie jej zmiany inaczej rozłożą się w czasie. To pozytywny scenariusz dla obligacji na rynkach bazowych. Natomiast na rynkach wschodzących sytuacja będzie zróżnicowana w zależności od siły finansów publicznych i wpływu epidemii na konkretną gospodarkę.