Michał Stajniak, X-Trade Brokers: Spadki cen ropy i miedzi są tylko chwilowe

#PROSTOZPARKIETU. MICHAŁ STAJNIAK: Na rynku surowców mamy do czynienia jedynie z korektą.

Publikacja: 16.11.2021 19:52

Gościem Przemysława Tychmanowicza był Michał Stajniak, analityk, X-Trade Brokers.

Gościem Przemysława Tychmanowicza był Michał Stajniak, analityk, X-Trade Brokers.

Foto: parkiet.com

Ropa WTI w ostatnim czasie zjechała poniżej 80 USD za baryłkę. Trzeba to traktować jako epizod czy może jako sygnał ostrzegawczy, który wskazuje, że rajd ropy powoli dobiega końca?

Wydaje mi się, że jest to tylko korekta. Nawet pomimo ostatnich spadków ropa WTI wciąż jednak trzyma się blisko poziomu 80 USD za baryłkę. Wydawało się na początku tygodnia, że negatywna passa ropy zostanie przedłużona, natomiast po wypowiedziach ze strony członków OPEC+ wydaje się, że końcówka roku może być całkiem niezła. OPEC+ nie chce bowiem podwyższać produkcji w końcówce tego roku, chociaż teoretycznie podaży brakuje. Mamy też bardzo mocne nawoływania ze strony amerykańskiego prezydenta, aby podwyższyć produkcję ropy i tym samym, aby ceny paliw zaczęły spadać. Kraje OPEC+ patrzą na to jednak zupełnie inaczej.

Co to oznacza?

Wskazują one, że popyt na koniec tego roku będzie niższy i nie będzie on tak dynamicznie rósł w przyszłym roku. Argumentem są pewne problemy związane z bardzo wysokimi cenami. Jest więc sugestia destrukcji popytu, ale wydaje mi się, że jest to jednocześnie gra pod to, by utrzymać wysokie ceny. Również Rosja dołącza do tego grona i też wskazuje, że nie ma problemu związanego z deficytem ropy naftowej i przez to nie ma potrzeby podwyższania produkcji. Istnieje także możliwość, że w przyszłym roku będziemy mieli kolejną decyzję OPEC+, by utrzymać produkcję przez jakiś czas na niezmienionym poziomie. To powinno podtrzymywać cenę.

Wysokie ceny oznaczają poziomy blisko tegorocznych szczytów, a może atak na 90 albo nawet na 100 USD za baryłkę?

Jeżeli chodzi o poziom 100 USD, to jest to bardzo niebezpieczny poziom związany ze wspomnianą destrukcją popytu. Już teraz mamy problemy z inflacją, a poziom 100 USD może doprowadzić do tego, że odłożone w czasie zostaną chociażby podróże, szczególnie w okresie świątecznym w Stanach Zjednoczonych i Europie. Wydaje mi się natomiast, że poziom 85– 90 USD za baryłkę w perspektywie do końca tego roku jest możliwy do osiągnięcia.

Z tegorocznych szczytów wycofała się także miedź. Zjechała ona jednocześnie poniżej 10 tys. USD za tonę. Powrót powyżej tej wartości też jest tylko kwestią czasu? W przypadku tego rynku kluczowy jest rynek chiński, z którego w ostatnim czasie napływają niejednoznaczne sygnały.

Faktycznie dane z Chin można rozumieć dwojako. Rozczarowanie produkcją przemysłową, w szczególności jeśli chodzi o produkcję metali przemysłowych, jest efektem tego, że były problemy z elektrycznością w Chinach. Były problemy z dostawą węgla, pojawiały się wyłączenia produkcji w wielu rejonach gospodarki. Z tego punktu widzenia wydaje mi się, że te dane nie do końca odzwierciedlają faktyczny stan i potrzeby chińskiej gospodarki. Jeśli chodzi o miedź, spodziewam się jednak dalszego powrotu popytu i import surowca powinien przyspieszyć w Chinach. Nie wydaje mi się więc, że spadek notowań będzie towarzyszył nam dłuższy czas. Prognozy chociażby przedstawiane przez Goldman Sachs mówiące o tym, że miedź może dojść do 11–12 tys. USD za tonę, wcale nie są nierealnym scenariuszem. Oczywiście trzeba jednocześnie pamiętać, że ogromna część zapotrzebowania na miedź związana jest też z segmentem nieruchomości. On też w Chinach zaliczył zadyszkę, również ze względu na problemy firmy Evergrande. Uważam natomiast, że w przypadku miedzi będziemy mieli też do czynienia ze znacznym wzrostem popytu z innych obszarów, chociażby z obszaru elektrycznego. Przestawianie się na zieloną energię powoduje, że długoterminowe perspektywy dla miedzi są pozytywne.

Ciekawą sytuację mamy obecnie również na rynku metali szlachetnych. Z jednej strony ostatni odczyt inflacji wyraźnie wsparł notowania czy to złota, czy też srebra, ale z drugiej strony mamy też mocnego dolara, który przynajmniej w teorii powinien przeszkadzać we wzroście cen metali szlachetnych. Która siła zwycięży na tym rynku w dłuższym terminie?

Faktycznie mamy do czynienia z bardzo ciekawą sytuację. Biorąc pod uwagę to, że mamy bardzo wysoką inflację, to jest to mocny argument za tym, aby stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych wzrosły. Raczej to stanie się prędzej niż później. To działa przeciwko złotu. Natomiast rynek bardzo mocno obawia się tego, że inflacja nie będzie wcale przejściowa tylko również w dłuższym terminie pozostanie na wysokim poziomie. To z kolei jest bardzo dobrą wiadomością dla rynku złota. Oczywiście mówiąc o inflacji, trzeba się spodziewać, że nie będzie to dynamika powyżej 6 proc., jaką teraz obserwujemy, ale może się ona w przyszłym roku utrzymywać np. powyżej 4 proc. To jednak też będzie oznaczało wysoką inflację. To, tak jak wspomniałem, bardzo dobra sytuacja dla złota.

Jak dobra jest to sytuacja, patrząc na kurs złota? We wtorek przebiło ono ważny opór. Co dalej?

Historyczne szczyty nie są wcale takie odległe. Nie wydaje mi się jednak, abyśmy w tym roku powrócili w okolice 2000 USD za uncję. Nawet jednak jeśli powrócimy do poziomu 1900 czy też 1915 USD, gdzie mamy ważny opór techniczny, to i tak będzie to bardzo dobra informacja. Osobiście nie jestem jednak fanem tego, co dzieje się na rynku złota. Wydaje mi się, że perspektywy związane ze zmianą polityki monetarnej i mocnym dolarem powinny raczej przeciwdziałać złotu. Trzeba przy tym pamiętać, że już ten tydzień przyniesie bardzo dużą ilość wypowiedzi bankierów ze Stanów Zjednoczonych i być może z tej strony pojawią się sygnały dotyczące poziomu stóp procentowych w przyszłym roku. Być może one wzrosną jeszcze w pierwszej połowie 2022 r., a to mógłby być cios dla złota, szczególnie w okolicach bardzo mocnego oporu. PRT

Inwestycje
Co prognozują krajowe instytucje na ten rok? Prezentujemy zestawienie
Inwestycje
Masz gotówkę i chcesz zainwestować w obligacje? Tłumaczymy, jak to zrobić
Inwestycje
Gaz ziemny ponownie w centrum uwagi. Notowania mocno idą w górę
Inwestycje
Ceny ropy naftowej szybko rosną. Jakie są powody i dalsze perspektywy?
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Inwestycje
Rok lepiej zacząć z obligacjami, a później na GPW
Inwestycje
Michał Krajczewski, BM BNP Paribas: Wyceny na GPW są atrakcyjne, ale to za mało. WIG20 wejdzie w trend boczny