Stopy procentowe w ujęciu realnym będą poniżej zera nawet w 2023 r., bo trudno sobie wyobrazić, aby główna stopa NBP wzrosła do 6 proc., a takiej mniej więcej inflacji w przyszłym roku spodziewają się ekonomiści. W przyszłym roku zapłacimy cenę za tegoroczną tarczę antyinflacyjną?
Można oczekiwać, że w reakcji na obniżki podatków pośrednich firmy obniżą ceny w nieco mniejszym stopniu, a z kolei gdy te podatki wrócą do normy, firmy podniosą ceny bardziej, niż wynikałoby z podwyżki podatków. Przez to może dojść do wydłużenia okresu wysokiej inflacji. Do tego obniżki podatków są bodźcem do zwiększania wydatków konsumpcyjnych, co będzie nasilało presję popytową na ceny.
W grudniu 2020 r. bank centralny interweniował na rynku walutowym w celu osłabienia złotego, prawdopodobnie by zwiększyć swój wynik finansowy. To powodowało obawy, że tak samo postąpi w grudniu 2021 r. Tak się nie stało. Czy to oznacza, że NBP jest gotowy zaakceptować ewentualną aprecjację złotego, a może nawet o nią zabiegać? I czy to, że ryzyko interwencji NBP zmalało, nie powinno samo w sobie mieć pozytywnego wpływu na notowania polskiej waluty?
W 2021 r. NBP nie miał powodu, aby złotego osłabiać. I bez tego pokazał wysoki zysk. Ale nie sądzę, aby NBP chciał złotego umacniać. To byłoby prawdopodobnie bezcelowe, biorąc pod uwagę długoterminowy trend deprecjacji złotego, na który składają się czynniki lokalne i globalne. Interwencja w kierunku umocnienia złotego nie byłaby zbyt skuteczna. Jednocześnie bank centralny zdaje sobie sprawę z tego, że ostatnią rzeczą, której potrzebujemy, jest dalsze osłabianie się złotego. To nie pomagałoby obniżać inflacji. Dlatego interwencji osłabiających walutę też nie należy oczekiwać. Ona i tak moim zdaniem będzie powoli słabła.
Wróćmy do globalnych uwarunkowań. Osłabienie dolara w ostatnich tygodniach było dość zaskakujące, biorąc pod uwagę sygnały, że Fed będzie zaostrzał politykę pieniężną szybciej, niż rynek oczekiwał. Jednocześnie EBC pozostaje konsekwentnie gołębi. Jakie perspektywy ma przed sobą dolar?
W mojej ocenie perspektywy dolara na ten rok nie są najlepsze. Oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w USA są ewidentne, ale rynek idzie już nieco dalej. Mamy zupełnie inne środowisko niż w latach 2017–2018, gdy Fed podnosił stopy. Dzisiaj także inne banki centralne zaostrzają politykę pieniężną i nie można wykluczyć, że zdecyduje się na to nawet EBC. Tymczasem w USA inflacja jest wyżej niż w strefie euro i prawdopodobnie będzie wolniej opadać. To oznacza, że zmiany realnych stóp procentowych w strefie euro mogą być większe niż w USA, nawet jeśli Fed zdecyduje się podnieść swoją główną stopę procentową o 1 pkt proc. Przez to dolar będzie słabszy, niż można byłoby oczekiwać na podstawie samych podwyżek stóp procentowych. Na to nakłada się ryzyko poważniejszego spowolnienia gospodarczego, które może zmniejszać oczekiwania na podwyżki stóp przez Fed w 2023 r.