Zbudowanie spółki akcyjnej pełniącej rolę operatora, wynegocjowanie umów z handlem i przetwórcami opakowań oraz uzyskanie licencji, czyli zezwolenia na działanie, dla operatora systemu kaucyjnego – te kroki mają do wykonania firmy wprowadzające butelkowane napoje na rynek w ciągu pozostałych do startu systemu kaucyjnego 13 miesięcy.
Czy uda wyrobić w czasie? – To nie jest tak, że 1 stycznia 2025 r. ten system ma wyglądać jak dojrzały, 20-letni system kaucyjny – zastrzega Anna Sapota, wiceprezes ds. public affairs dla Europy Północno-Wschodniej w firmie Tomra, produkującej recyklomaty. System kaucyjny będzie się rozwijał, można do niego dokładać kolejne elementy. Na Słowacji centrum sortująco-zliczające ruszyło dopiero cztery miesiące po starcie systemu.
Czytaj więcej
Po nowelizacji prawa energetycznego firmy będą mogły sprzedawać energię z OZE, jeśli przejdą procedurę certyfikacji, której nie było wcześniej. Zanim się w tym odnajdą, minie co najmniej rok – mówi Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Na spotkaniu eksperci zwracali uwagę na zbyt niską ich zdaniem opłatę produktową wyznaczoną na 2025 r. Według opublikowanego w poniedziałek projektu rozporządzenia ministra klimatu w pierwszym roku obowiązywania systemu wprowadzający produkty w opakowaniach na napoje, który nie zebrał wymaganych 77 proc. wprowadzonych przez siebie na rynek butelek, będzie płacił... 0,1 zł za każdy kilogram niezebranych opakowań. W 2026 r. progi zbiórek, identyczne dla wszystkich frakcji, wzrosną do 81 proc., a opłata produktowa do 1 zł. Dopiero od 2027 r. opłata wyniesie 5 zł za 1 kg.
Początkowe kary za brak udziału w systemie mogą być więc niskie. Choć można tylko pokusić się o szacunki, bo nawet resort klimatu nie ma danych o tym, ile butelek PET jest aktualnie wprowadzanych na rynek. Według szacunków Reloop Platform to dziś ponad 7 mld sztuk rocznie. Jedna butelka waży ok. 20 gramów, co dawałoby 14 mln zł opłat karnych, jeśli żadna butelka nie trafiłaby do skupu.