Ukraińska grupa rolna zakończyła I kwartał z lepszymi przychodami i mniejszą stratą netto niż w analogicznym okresie poprzedniego roku, kiedy wybuchła wojna. Udało się również poprawić wolumen sprzedaży. Wzrosły za to koszty, m.in. związane z eksportem.
– Wyniki za ostatnie dwa kwartały IMC wyglądają dość słabo w porównaniu z naszymi prognozami nie tylko z uwagi na niższe od oczekiwanych przeszacowanie zapasów biologicznych, ale przede wszystkim na wzrost kosztów. Wolumeny sprzedaży utrzymują się na stabilnym poziomie (200 tys. ton na kwartał), ale liczyliśmy na nieco większą sprzedaż, biorąc pod uwagę stan zapasów – komentuje analityk BM Banku Pekao Krzysztof Kozieł.
Pierwsze trzy miesiące roku IMC zakończyło, wypracowując niespełna 42 mln dolarów przychodów, o 11 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2022 r. Znormalizowana EBITDA wyniosła 1,4 mln dolarów, a strata netto skurczyła się z 10,1 mln dolarów do 4,1 mln dolarów. Wolumen sprzedaży wzrósł o 10,8 proc., do ponad 200 tys. ton. Warto zaznaczyć, że Ukraina ma problemy z funkcjonowaniem korytarza zbożowego, a statki nie dopływają do jednego z portów w okolicach Odessy.