Od kilku tygodni walory Eurocashu znów są pod presją sprzedających. Raport za I kwartał utwierdza trend spadkowy.
Niebawem strategia
Strata netto Eurocashu w I kwartale sięgnęła 51,7 mln zł i była wyższa od średniej prognozy analityków. Stąd inwestorzy na raport zareagowali negatywnie. Akcje handlowej grupy po południu zniżkowały o około 2 proc., do 10,48 zł, choć warto mieć na uwadze, że atmosfera na całym rynku jest od długiego czasu kiepska. Z drugiej strony kurs Eurocashu już dość mocno oddalił się od lokalnych szczytów w okolicach 14 zł, osiągniętych w pierwszej połowie kwietnia, w kilka tygodni po prezentacji wyników rocznych.
Marża EBITDA Eurocashu w trzech pierwszych miesiącach tego roku wyniosła 2,3 proc., czyli wzrosła o 0,32 pkt proc. rok do roku. – Naszą ambicją, która pod tym względem jest niewątpliwie zbieżna z oczekiwaniami inwestorów, jest, aby wraz ze wzrostem sprzedaży poprawiała się również rentowność. Znajdzie to odzwierciedlenie w naszej strategii, którą zamierzamy ogłosić pod koniec II kwartału – zapowiada Paweł Surówka, prezes Eurocashu. – Już po wynikach za I kwartał widać, że EBITDA rosła szybciej niż sprzedaż. Będziemy dalej skupiać się na tym, by działaniom prosprzedażowym towarzyszyły czynności nastawione na wzrost efektywności zarówno naszej, jak i naszych klientów – zapowiada prezes handlowej grupy. – Patrząc na cały rok, nasz cel jest jasny – to wzrost sprzedaży idący w parze ze wzrostem konkurencyjności naszych klientów w segmencie hurtowym i poprawą rentowności w segmencie detalicznym – zapowiada Surówka. Przychody Eurocashu w detalu wyniosły 1,66 mld zł, natomiast ich wzrost był w dużej mierze efektem przejęcia sieci Arhelan.